

Miejsce specjalne: Roman Bosski & Piero
Kr4k2
Nielegal
Najważniejszą płytą mego życia jest The Blueprint. Tak, nie Reasonable Doubt, tylko The Blueprint. Najważniejsza nie znaczy, że najlepsza. Do końca życia nie zapomnę pierwszych chwil obcowania z tamtą produkcją. To był szok. Jak "oni" robią to "tam" w porównaniu do "tutejszych". Przepaść. Taką samą przepaścią jest Kr4k2 i Jeden Na Milion. Tamto jest słabe, ale to to już paranoja. Do dziś się głowię dlaczego zdecydowałem się tego posłuchać. Wierzcie mi - jest to NAJGORSZA płyta jaką dane było mi usłyszeć w CAŁYM moim życiu. Tak jak liczyć ok. 1500 przesłuchanych albumów, tak absolutnym numerem jeden jest drugie "solo" Bosskiego. Nie ma nic gorszego w tym roku. Nie ma nic gorszego w tej dekadzie. Nie ma nic gorszego w dziejach.

10. Fundacja #1
Poste Restante
Prosto
Czego można oczekiwać od kolesi siedzących w tej kulturze niemalże od początku jej istnienia w Polsce? Na pewno zajawki, skoro to tyle lat. Panowie z Fundacji #1 zajawkę może i mają, tego nie przeczę (pozdro Jaźwa, nagramy coś, wierzę!), ale umiejętności to w ich przypadku totalny abstrakt. "Być" tyle w tej kulturze i reprezentować nic. Dosłownie NIC. Najgorsze teksty roku (technikę pomijam celowo) na słabiutkich beatach. Dlaczego Szczur, Ph7 (tak, to ten od świetnego The Standard), Czarny dali swoje produkcje takim wackom? Volta rozumiem, ale on najlepsze czasy to ma dawno za sobą... Ex aequo na 10 miejscu inna płyta firmowana przez Prosto - Retrospekcje. Nie dałem jej tu, bo nie mam siły pisać o najgorszym z najgorszych. Sorry Fu.

9. Buszu
EP Demo
Wielki Szu Label
Żadna praca nie hańbi, ale wyobraźcie sobie pimpa (jego ziomka -Al Paciwo - też można zakwalifikować, niezły model z niego, jak całe Wielki Szu Label), który korzysta z konta bankowego własnej matki i jeździ pożyczonym od niej samochodem niewyobrażalnie się przy tym lansując. Śmiesznie brzmi, prawda? Tak jest podobno w przypadku Busza. Bush? From jungle? Jungle rap? Chyba tak, bo koleś tak niemiłosiernie jęczy jak Tarzan na linie. Żeby już się tak nie znęcać to powiem, że nasz bohater jest całkiem niezłym producentem (pracującym na bazarowym sprzęcie), śmiało mówiącym o swoich "światowej klasy produkcjach". Gruba przesada, ale kolejna postać z przerośniętym ego pojawiła się na naszym krajowym podwórku. Ogólnie rzecz biorąc płyta jest bardzo słaba i nie ratują jej nawet dobre zwrotki VNM'a i Małolata. Out, gra na pewno nie jest twoja Buszu.

8. 3Y (Yez Yez Yo)
Trzecia Część
Pokazz
Trzecia Część była jedną z najlepiej promowanych polskich płyt. Nawet wykraczając poza hip-hop ciężko jest znaleźć coś podobnego. Co chwila nowe newsy, plotki o śmieci jednego z członków, dużo sponsorów (ohoho, RMF i MTV na okładce!), gratisy do preorderów itd. Genialna mistyfikacja jednak nie przeszła, bo płyta jest kolokwialnie mówiąc chujowa. Bardzo chujowa. Jedynym plusem jest kilka produkcji Donatana, który jest także wydawcą krążka. Nie wiem jak on mógł się w to wpakować... "Prosimy się nie martwić, do sklepów dotarła jak narazie nie wielka ilość płyt i od razu została wykupiona." - mocne Donatan, mocne... A odbiegając od tematu to współczuję tym z Krakowa - Firma, 3Y...

7. Vixen
New-Ton
Fonografika
Czekałem na ten album. Początkowo to nawet szkoda mi było tego Vixena, bo wrzesień jak wszyscy pamiętają był gorącym okresem wydawniczym w Polsce. Swoje zdanie zmieniłem o 180 stopni zaraz po pierwszym odsłuchu New-Tonu. Beaty proste, momentami chwytliwe ("Jeszcze Mnie Nie Znasz", "Kto Ma To Flow" - BTW na pewno nie Ty), ale nie przyciągające na dłużej. Nawijka mocno przeciętna, technicznie jeszcze słabiej. Takich postaci jak Vixen są w Polsce setki. Jakby tego było mało to album był promowany jednym z najgorszych klipów jakie dane było mi widzieć. Takie coś w 2009 roku? No comment. Aha, ktoś jeszcze pod klipem w komentarzu napisał, że "jest to nadzieja polskiego hip-hopu" (uwielbiam to określenie - "polski hip-hop"). Jeśli tak ma on wyglądać w najbliższej przyszłości to sorry, ale ja przerzucam się na muzykę gitarową.

6. Proceente
Galimatias
Aloha Entertainment
Jedyną rzeczą, której się bałem przed premierą Galimatiasu były beaty. O Proceenta zawsze można być spokojnym. To co, że jest nie jest wybitnym raperem, ale czy każdy taki musi być? Nie. Michał ma to "coś", co pozwala go słuchać. I tak jest tutaj. Procent daje naprawdę fajne zwrotki ("Suzuki Swift" czy "Permanentna Inwigilacja"), ale podane na tragicznej więc muzyce. Właśnie - kompletnym nieporozumieniem jest wybór Malina na producenta całego albumu. Nie wiem czy polski słuchacz ma uszy w dupie, ale jeśli ktoś mówi, że jego produkcje są dobre to - [*]. Zadanie chyba go przerosło, bo jeśli podrzuciłby na to LP dwie-trzy swoje najlepsze rzeczy to mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej.

5. Hemp Gru
Droga
Hemp Rec.
HWDP, jaranie, ziomki, osiedle, konfidenci, lewe interesy, życie za kratami, system nas krzywdzi, politycy to złodzieje itd. Ile jeszcze można? Ano na pewno tyle, ile będzie osób w stanie tego słuchać. Ja nie. Hemp Gru w pewnych kręgach jest składem wręcz ubóstwianym. W innych kręgach (czyli np. w kręgu mojej skromnej osoby) powinni zostać docenieni za dobór beatów, bo te na Kluczu to Wilku z Bilonem wybrali sobie przednie. Niestety, ale na Drodze jest zupełnie inaczej. Produkcyjnie płyta jest z tych słabo/średnich, a wszyscy spodziewali się czegoś innego. Na domiar złego najlepsza produkcja oparta w całości jest na... szwedzkim kawałku. A pamiętacie jak parę miesięcy później prawilniaki mówili o kradzieży beatu przez WFD?

4. Numer Raz
Ludzie Maszyny Słowa
Wielkie Joł
Wydaje mi się, że Numer Raz padł ofiarą własnego fejmu. Odpowiedzią niech będą Ludzie Maszyny Słowa. Płyta słaba i tak niemiłosiernie wychwalana przez psychofanów Wielkie Joł. Reszta podchodzi do tego obojętnie bądź sceptycznie (z nielicznymi wyjątkami oczywiście). Chillout to Numer był w stanie zapewnić na bardzo dobrym debiucie, momentami nawet na tegorocznym WFD, ale nie tutaj (jak chcesz chilloutu to włącz sobie np. "Devotion"). Nie wiem jak chciał to wszystko tu zdefiniować, ale chyba tego nie zrozumiałem. Jest źle, a spodziewałem się wiele. Sir Michu i O.S.T.R. na produkcji byli dobrym prognostykiem. Przed odsłuchem. Pierwszy dużo lepsze rzeczy dał Tedemu na Note2, drugi pozamiatał w tym roku na O.C.B. Sam gospodarz to także jedno wielkie rozczarowanie. Niby "Numer zawsze spoko", ale co z tego? Ja się nie jaram czymś co jest "tylko" spoko. Jeśli to jest nowe określenie przeciętności to w takim razie nie mamy o czym rozmawiać.

3. Temate Henson
Miejski Styl Bycia
Step Records
Oficjalnie - najśmieszniejszy klasyczny duet MC-producent w historii polskiego hip-hopu. Szef kuchni w smażalni plus marzenie każdego logopedy w tym kraju. Temate jest tak słabym raperem, że dla mnie to jest niepojęte, dlaczego Step Records zdecydował się "wydać" go legalnie. Czysta definicja wack MC - słabe teksty, zero flow i fatalna dykcja (która u niektórych może być jednak atutem). Samobój managera tejże oficyny. Co do Hensona - leżącego się nie kopie. Nie ma sensu. Muzycznie wszystko na tej płycie byłoby fajne, ale powody są oczywiste, dlaczego jest na odwrót. Szkoda. Wkrótce Temate wydaje swój solowy album, na którym mają być skierowane zaczepki w stronę Hensona. Na to czekam, bo jestem ciekaw "wszystkich brudów". Aha, pamiętajcie, że już za parę dni Sylwester - szykujcie się na petardy.

2. VNM
Niuskul Mixtape
Step Records
Jestem uprzedzony do VNM'a? Nie. Po prostu go nie słucham, ale z racji tego, że jest jedną z najważniejszych postaci w polskim undergroundzie to wypadałoby sprawdzić co tam nagrał nowego. Najnowszym mixtapem uświadomił mi jedno - jak nie byłem fanem za czasów 834 kilka lat temu (yyy, 2003 rok?), tak nie zostanę nim po Niuskul Mixtape. Jest mi obojętny. On ma zajebiste flow? Haha, to w takim razie jakie flow muszą mieć członkowie Trzeciego Wymiaru, O.S.T.R. i kilku innych (o Mesie już nie wspominam, bo jego technika w porównaniu z tą Venoma to jak zderzenie czołgu z Maluchem)? Komedia. Najgorsze jest jednak to, że na tej płycie pozytywów nie ma za wiele - "Mega" - to wszystko. Na minus należy zaliczyć także "tracklistę" - kilka utworów było znanych już dużo wcześniej, a przez tak długi czas można nagrać coś nowego. I lepszego. Aha, bym zapomniał - refren w "Zrób To" aspiruje do najśmieszniejszej rzeczy w dziedzinie polskiej muzyki. Bayer Full się kryje.

1. Onar
Jeden Na Milion
Onar.com.pl
Nie wiem kto odpowiada za okładki polskich raperów, ale ten co "zaprojektował" cover Jeden Na Milion powinien mieć dożywotni zakaz robienia czegokolwiek w tej dziedzinie. Gratuluję gustu Onarowi, pomysłowości i paradoksalnie dobrego wyboru - okładka idealnie oddaje to, co znajduje się na płycie. Krótko mówiąc - tragedia. Poprzedni krążek był z tych "całkiem, całkiem", ale tegoroczne wydawnictwo jest asłuchalne. Beaty trącą plastikiem jeszcze bardziej niż na Synonim Whiskey (też powinno się dostać Szopsowi, ale to nołnejm, więc mało kto go zna - i dobrze), teksty są puste i bez jakiejkolwiek większej treści. Szkoda tylko, że Eldo (dobra zwrotka) został zaangażowany w ten projekt. "Długo oczekiwana", "kartonowe digipacki", "Kurwa! Gdzie oni to masterują? W Los Angeles?!".
o, w takim razie, w "rozczarowaniach" bedziemy meli tylko 2 powrotki.
OdpowiedzUsuńOŁ NOŁ SKĄD VNM FLOW WZIĄŁ!
Taa? Widać, że się nie zgralim zią. Ale to dobrze :)
OdpowiedzUsuńVixen wcale nie jest jakiś taki megatragiczny jak ty tutaj opisujesz i na pewno nie powinien się znaleźć w tym zestawieniu...
OdpowiedzUsuńale Onar zasłużone miejsce 1 :D
OdpowiedzUsuńA gdzie N.O.N. Koneksja? :(
OdpowiedzUsuńpropsy leca za liste :*
OdpowiedzUsuń11/11 tylu nie sluchalem chociaz VNM Onara i Numera(zwlaszcza jego) moze jeszcze przeslucham. Procente sepleni i nie podchodzi mi jego erape(chociaz w szybkim szmalu mial momenty) wiec odpada.
PS. Jako Krakus od 3 lat pragne 98% skladom z tego miasta powiedziec krotkie ale za to jakze piekne i szczere: spierdalać
A ja Proceenta, Numera i VNMa mam na półce i jest git.
OdpowiedzUsuńGit ranking ogólnie.
Loozik
@Szarli:
OdpowiedzUsuńNie jaram się przeciętnością. Znam setki lepszych płyt od tego. Ktoś lubi taką muzykę to spoko, jego sprawa (a w zasadzie problem).
@Don:
...
Numer powinien nagrywać pod nadzorem Tedzika, czyli szybko i zdecydowanie, bo na Powrócifszy wypada lepiej niż na solówce wg. mnie.
OdpowiedzUsuńCo do Proceenta, to do Jedyneczki przekonałem się dopiero w te wakacje, po 2 latach bez słuchania tej płyty, więc może teraz będzie tak z Galimatiasem? :D
A reszta płyt ma bardzo zasłużone miejsca :D
Co to za rozczarowania, skoro po większości wymienionych tu płyt spodziewałeś się, że będzie słabo? :P
OdpowiedzUsuńMam uszy w dupie, bo Malin jest niezłym producentem. Fakt, są na "Galimatiasie" bity, których nie idzie znieść, ale co najmniej połowa trzyma poziom, a niektórych jestem w stanie słuchać w kółko.
OdpowiedzUsuńW sumie Lite ma sporo racji. Tak naprawdę to tylko 2 krążki wg mnie się wyłamują z tej listy - mega rozczarowanie od Procenta i wg mnie dość dobry album Numera. Ale to moje zdanie. Podro, idę teraz czytać wersję USA.
OdpowiedzUsuńTo miałem dać Pyska? Sorry, ale Onar jak chce to może nagrać coś dobrego (rzadko mu się zdarza). Vixen był nadzieją, a wyszło tak, że poznał swoje miejsce w szeregu - 3 liga. Procenta zostawię bez komentarza, bo to Malin zjebał mu płytę. VNM najlepsze zwrotki daje na featch, więc miałem nadzieję, że choć raz u siebie coś pokaże, a tu zonk - chujnia niesamowita. Numera przemilczę, po Temate i Buszu nie wiadomo czego można było się spodziewać. HG wiadomo.
OdpowiedzUsuńTutaj to tylko było wiadomym od początku, że F#1 będzie słabe, więc nie rozumiem Waszej tezy.
Nie chcę wyjść na debila, ale ja sięjaram "Galimatiasem" jak i mixtejpem. Bity Malina mi sięp dobają - i chuj. Ale w sumie to trochę się rozczarowałem, ale i tak pozostałe albumy wymienione tu nie są w połowie tak dobre, jak "Galimatias". Procentee zawsze spoko i czekam na następne produkcje. Ema.
OdpowiedzUsuńCzekam co tam dasz do płyt roku... Zarówna PPL jak i USA ;>
To jedno "P" można wyjebać.
OdpowiedzUsuńEj, czemu napisałem post za postem i taka różnica czasu jest?
OdpowiedzUsuńDawidzie, ja z dumą będę niedługo popierdalał w koszulce "denekstbest" z "Niuskulem" w słuchawkach. Zaraz potem odpalę T.I. i VNM ma konkurenta do najlepszego flow świata. Hahahahah. Nie no.. Mimo, iż jestem nie od dziś psychofanem Tomka to rozumiem, że można nie tylko tym mixtapem, ale i w ogóle jego rapem się nie jarać.
OdpowiedzUsuńCo do reszty rankingu to ja Onara nawet nie sprawdziłem, bo sobie wyobrażam co tam może się dziać. Nie słuchałem również Numera, Vixena, Fundacji, 3Y i tymbardziej Bosskiego. Nie jestem ignorantem, ale moje uszy nie zniosą tego. No Numera sprawdzę jeszcze, ale to chyba wszystko.
Aaaa.. Hemp Gru nie ukradło tego bitu. Na youtube w informacjach o klipie do "Drogi" jest wytłumaczenie.
Hm.. czekam na ranking płyt roku z kategorii najlepsze ;) NIESTETY WIEM, ŻE NIE BĘDZIE NIĄ "MROCZNE NAGRANIA" MROKA. Nikt się nie jara tym typem jak ja.
Dobra chuj. Idę słcuchać mixtape Plejera (!)
pozdro
Mroku nagrał dobrą płytę, ale to za mało, żeby znaleźć się w środę na liście. Dzisiaj też go nie będzie, choć niewiele zabrakło :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie piszę moje podsumowanie roku albumów z Polski i postaram sie wytłmuaczyć dlaczego Mroku ma u mnie pierwsze miejsce.
OdpowiedzUsuńDla Mnie gdyby Pysk znalazł się w rozczarowaniach to by było nieporozumienie, bo nagrał świetną płytę.
OdpowiedzUsuńznalazlem jeden blad - vnm nie wydal w stepie. oni jedynie 'wzieli go pod swoje skrzydla', cos jak firma i prosto, wiesz ocb. wydawca jest "DeNekstBest".
OdpowiedzUsuńNo wiem, wiem, ale to Step zajął się dystrybucją etc. i w głównej mierze to przez nich pojawiło się to na CD.
OdpowiedzUsuńczy widzieliście decksa z paulem wallem? ;o
OdpowiedzUsuńjest na profilu decksa na jutubie filmik