Tu się zgadzam. Ta płyta to dowód na to, że nie zawsze 1+1+1=3 :) Tutaj wyszło okrągłe zero.
Za te trzy jedynki uważam: Dre, Nas i AZ. Nature mi dynda i zwisa a Foxy Brown zawsze była zerem. Udało jej się nagrać dobry (dzięki udziałowi Jay-Z) kawałek "I'll be" i się dla mnie skończyła. Queen bitches razem z Lil' Kim, LOL :)
A co do obrazka to jest mocarny. Tak samo jak te poniżej: http://tinyurl.com/5z33dg http://tinyurl.com/yjs3lt6 http://tinyurl.com/c35fxu
Postąpiłem jak chuj tworząc dzisiejszą notkę. A w zasadzie nie jak chuj, a jak Nas, AZ i Dre. Nie chciało mi się nic pisać, tak jak im się nie chciało stworzyć dobrej płyty.
Takie postacie, supergrupa i taki "wyczyn"?! Kpina dla tamtego wspaniałego roku, który to Dawid B. wręcz kocha.
Do poprawki młody. Płyta wyszła w 1997 roku. W 1996 Nas wydał drugie solo, Dre składankę prezentującą Aftermath, no i Foxy puściła naprawdę bardzo przyzwoity jak na totalny mainstream debiut.
Aaa, oceny może nie zawyżam. Wiadomo, że Polsza i tak startu do tego nie ma, ale "Phone Tap" (btw moja "zguba") czy ""Five Minutes to Flush" to przyzwoite numery mainstreamowe. Oczekiwania były za duże IMO.
Nie mam nic do Foxy. Jej debiut całkiem spoko. choć jednym uchem wleciał, drugim wyleciał. Pretensje są do Nasa, Dre i AZ. Nature to cienias przy Cormedze. Nawet startu do niego nie ma.
@AC: Coś z bloggerem się dzieje. Niby mi raz wyświetla komentarze, raz nie itd.
Blogger ma problemy z obsługa Firefoxa... w niektórych wersjach działa dobrze w niektórych nie, czasem wystarczy zmienić opcje a czasem nie.
@Dirt Dog - można, ponieważ to jest moja subiektywna ocena i ja Foxy nie trawię. Nie piszę książki, nie staram się nikogo edukować więc mam zdanie jakie mam i go nie zmienię. Nie mam ciśnienia aby być obiektywnym. Jest tylu wykonawców, których warto posłuchać że nie muszę tracić na nią czasu. Co do Twojej uwagi na temat Vivy, to ja słuchałem tej muzyki zanim się nawet ta stacja pojawiła w naszym kraju więc trochę przystopuj.
Tu nie chodzi o kłótnię, tylko o źle pojętą obiektywność. Jako słuchacz, odbiorca, nie muszę być obiektywny nawet w ogóle - wybieram i słucham to, co mi się podoba.
Odnośnie tych kobiet, które wymieniłeś to nie ta liga w ogóle. Foxy razem z Lil' Kim mogłyby im buty czyścić co najwyżej. I tu nie chodzi o rap komercyjny czy nie tylko o promowanie słabizny. Ale niestety muszą być i takie Soulja Boye aby można było potem docenić Q-Tipa.
Z pań na mikrofonie to ja jeszcze bardzo lubię Ladybug Meccę z Digable Planets.
BTW: pamiętacie Lady K z warszawskiego zespołu Southcentral? 8)
@Markus: ja nie mowie, ze jest najlepsza, bo moge wymienic zaraz tuzin lepszych raperek, ale nie jest tez slaba i porownywanie jej do zera jest nie na miejscu. Ja kupuje plyty a z poczatku kasety polowe mojego zycia tj od 14 lat i nie wiem czy wtedy byla viva czy nie ;)
BTW ja uwielbiam sluchac dobrego rapu w zenskim wykonaniu i mam ponad 50 plyt zajebistych raperek. Zlapalem bakcyla na temat i oprocz wczesniej wspomnianych moge polecic kilka female MCs pewnie wszystkich nie znacie, chociaz postaram sie wymienic te naj...
Dlaczego nie na miejscu, wyjaśnij mi proszę. Ze względu na poprawność polityczną? Czy ze względu na szeroko pojęty obiektywizm? Na szacunek trzeba zasłużyć, nie wiem czy wiesz.
Przecież napisałem powyżej, że to moja subiektywna opinia. Nie musisz się z nią zgadzać tak jak ja nie muszę być obiektywny. Odnośnie szacunku dla FB to wybacz, ale jeśli ktoś walczy o tytuł największej "bitch" Nowego Jorku, w kółko nawija o ciuchach, ssaniu fiutów i pieprzeniu się z kim popadnie na lewo i prawo to ja mówię pass. Zero ambicji i brak szacunku dla samej siebie. Więc ja mam ją szanować? Popatrz na okładkę płyty Mercedes - "Rear end" z No Limit z lat 90tych. Czego się mam spodziewać po niej, co ona mówi o samej raperce? Może sobie mieć trochę techniki, nawet mnóstwo, Foxy również i ja im tego nie zabraniam. Ale to nie wystarczy aby mnie zainteresować i szacunku za to nie zdobędą. Same sobie kreują swój wizerunek, przede wszystkim po to aby na tym zarobić. Oczywiście ona nie jest w tym odosobniona ani pierwsza, oczywiście jest wielu takich raperów również. Wiadomo, że to się sprzedaje bo dzieciaki lubią słuchać takich rzeczy. Ale ja nie mam już 14 lat (również od więcej niż 14 lat) i wymagam czegoś innego. Mogę nie lubić takich rzeczy czy też muszę ich słuchać, ponieważ nie mogę być nieobiektywny? Ja mam swoje zdanie i nie boję się go wyrazić. Jak wygląda obecniej stan HH to wiemy, po części dzięki takim wypustom.
Wymieniłeś mnóstwo lasek 1000 razy lepszych od FB czy LK. I o to chodzi, zapuszczam sobie Jean Grae, chociaż nie sprzedała nawet 1/10 tego co Foxy, i cieszy mnie to mocniej niż najbardziej nawet poprawny mainstreamowy debiut tej drugiej.
A co do Vivy No właśnie startowała, pojawiła się w kablówkach w PL gdzieś w 1994/1995 roku.
Nie znam tej płyty ale pewnie klasyk skoro rok 96 i 31%
OdpowiedzUsuńTu się zgadzam. Ta płyta to dowód na to, że nie zawsze 1+1+1=3 :) Tutaj wyszło okrągłe zero.
OdpowiedzUsuńZa te trzy jedynki uważam: Dre, Nas i AZ. Nature mi dynda i zwisa a Foxy Brown zawsze była zerem. Udało jej się nagrać dobry (dzięki udziałowi Jay-Z) kawałek "I'll be" i się dla mnie skończyła. Queen bitches razem z Lil' Kim, LOL :)
A co do obrazka to jest mocarny. Tak samo jak te poniżej:
http://tinyurl.com/5z33dg
http://tinyurl.com/yjs3lt6
http://tinyurl.com/c35fxu
Postąpiłem jak chuj tworząc dzisiejszą notkę. A w zasadzie nie jak chuj, a jak Nas, AZ i Dre. Nie chciało mi się nic pisać, tak jak im się nie chciało stworzyć dobrej płyty.
OdpowiedzUsuńTakie postacie, supergrupa i taki "wyczyn"?! Kpina dla tamtego wspaniałego roku, który to Dawid B. wręcz kocha.
To czemu ocenę zawyżasz? :) 31% to nieźle, wiele polskich produkcji chciało by tyle dostać na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńDo poprawki młody. Płyta wyszła w 1997 roku. W 1996 Nas wydał drugie solo, Dre składankę prezentującą Aftermath, no i Foxy puściła naprawdę bardzo przyzwoity jak na totalny mainstream debiut.
OdpowiedzUsuńoj nie chce się pisać oj nie.... mnie też się nie chce ostatnio...
OdpowiedzUsuńW takim razie przepraszam - mój błąd. Już zmieniam i przyznaję rację.
OdpowiedzUsuńJuż wiem czemu zrobiłem błąd, ale wstyd się przyznać...
Aaa, oceny może nie zawyżam. Wiadomo, że Polsza i tak startu do tego nie ma, ale "Phone Tap" (btw moja "zguba") czy ""Five Minutes to Flush" to przyzwoite numery mainstreamowe. Oczekiwania były za duże IMO.
OdpowiedzUsuńMam info: release w paź '97.
Ale podoba mi się na "The Album" na maksa jeden numer "Firm Family". Klasa, taki styl produkcyjny wyluzowanego Dre, jakiego mi czasem brakuje.
OdpowiedzUsuńno wlasnie, nie mozna tak jezdzic po Foxy bo miala kilka wyjebanych numerow, ale niektorzy kojarza ja tylko z klipow na vivie ;)
OdpowiedzUsuńeee, dziwnie. od 20 minut nie widzę nowych komentarzy i sam też nic nie mogę dodać. ki czort?! coś się spsuło?
OdpowiedzUsuńNie mam nic do Foxy. Jej debiut całkiem spoko. choć jednym uchem wleciał, drugim wyleciał. Pretensje są do Nasa, Dre i AZ. Nature to cienias przy Cormedze. Nawet startu do niego nie ma.
OdpowiedzUsuń@AC:
Coś z bloggerem się dzieje. Niby mi raz wyświetla komentarze, raz nie itd.
Blogger ma problemy z obsługa Firefoxa... w niektórych wersjach działa dobrze w niektórych nie, czasem wystarczy zmienić opcje a czasem nie.
OdpowiedzUsuń@Dirt Dog - można, ponieważ to jest moja subiektywna ocena i ja Foxy nie trawię. Nie piszę książki, nie staram się nikogo edukować więc mam zdanie jakie mam i go nie zmienię. Nie mam ciśnienia aby być obiektywnym. Jest tylu wykonawców, których warto posłuchać że nie muszę tracić na nią czasu.
Co do Twojej uwagi na temat Vivy, to ja słuchałem tej muzyki zanim się nawet ta stacja pojawiła w naszym kraju więc trochę przystopuj.
O Foxy można się kłócić, ale i tak najlepszą raperką jest MC Lyte, względnie Lauryn, Bahamadia bądź Jean Grae.
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi o kłótnię, tylko o źle pojętą obiektywność. Jako słuchacz, odbiorca, nie muszę być obiektywny nawet w ogóle - wybieram i słucham to, co mi się podoba.
OdpowiedzUsuńOdnośnie tych kobiet, które wymieniłeś to nie ta liga w ogóle. Foxy razem z Lil' Kim mogłyby im buty czyścić co najwyżej. I tu nie chodzi o rap komercyjny czy nie tylko o promowanie słabizny. Ale niestety muszą być i takie Soulja Boye aby można było potem docenić Q-Tipa.
Z pań na mikrofonie to ja jeszcze bardzo lubię Ladybug Meccę z Digable Planets.
BTW: pamiętacie Lady K z warszawskiego zespołu Southcentral? 8)
@Markus: ja nie mowie, ze jest najlepsza, bo moge wymienic zaraz tuzin lepszych raperek, ale nie jest tez slaba i porownywanie jej do zera jest nie na miejscu. Ja kupuje plyty a z poczatku kasety polowe mojego zycia tj od 14 lat i nie wiem czy wtedy byla viva czy nie ;)
OdpowiedzUsuńBTW ja uwielbiam sluchac dobrego rapu w zenskim wykonaniu i mam ponad 50 plyt zajebistych raperek. Zlapalem bakcyla na temat i oprocz wczesniej wspomnianych moge polecic kilka female MCs pewnie wszystkich nie znacie, chociaz postaram sie wymienic te naj...
OdpowiedzUsuńApani B ,Lady of Rage, Lin Que, Champ MC, Heather B, Roxanne Shante, Antoinette, Nikki D, Queen Latifah, Concious Daughters, Boss Bitch, La Chat, Gangsta Boo, Nonchalant, Hurricane G, Yo Yo, Da Brat, Monie Love, Dadly Venoms, Mia X, Rah Digga, Ladybug Mecca, Jackie O, Da 5 Footaz, J.J. Fad, Les Nubians, L'Trimm, Menajahtwa, Rasheeda (tylko momentami dobra), Sirens Echo, Yarah Bravo, T-Love, Speech Debelle, Sylk-E Fyne, Storm, no i Stacy Epps
OdpowiedzUsuńDlaczego nie na miejscu, wyjaśnij mi proszę. Ze względu na poprawność polityczną? Czy ze względu na szeroko pojęty obiektywizm? Na szacunek trzeba zasłużyć, nie wiem czy wiesz.
OdpowiedzUsuńPrzecież napisałem powyżej, że to moja subiektywna opinia. Nie musisz się z nią zgadzać tak jak ja nie muszę być obiektywny.
Odnośnie szacunku dla FB to wybacz, ale jeśli ktoś walczy o tytuł największej "bitch" Nowego Jorku, w kółko nawija o ciuchach, ssaniu fiutów i pieprzeniu się z kim popadnie na lewo i prawo to ja mówię pass. Zero ambicji i brak szacunku dla samej siebie. Więc ja mam ją szanować? Popatrz na okładkę płyty Mercedes - "Rear end" z No Limit z lat 90tych. Czego się mam spodziewać po niej, co ona mówi o samej raperce? Może sobie mieć trochę techniki, nawet mnóstwo, Foxy również i ja im tego nie zabraniam. Ale to nie wystarczy aby mnie zainteresować i szacunku za to nie zdobędą. Same sobie kreują swój wizerunek, przede wszystkim po to aby na tym zarobić. Oczywiście ona nie jest w tym odosobniona ani pierwsza, oczywiście jest wielu takich raperów również. Wiadomo, że to się sprzedaje bo dzieciaki lubią słuchać takich rzeczy. Ale ja nie mam już 14 lat (również od więcej niż 14 lat) i wymagam czegoś innego. Mogę nie lubić takich rzeczy czy też muszę ich słuchać, ponieważ nie mogę być nieobiektywny? Ja mam swoje zdanie i nie boję się go wyrazić. Jak wygląda obecniej stan HH to wiemy, po części dzięki takim wypustom.
Wymieniłeś mnóstwo lasek 1000 razy lepszych od FB czy LK. I o to chodzi, zapuszczam sobie Jean Grae, chociaż nie sprzedała nawet 1/10 tego co Foxy, i cieszy mnie to mocniej niż najbardziej nawet poprawny mainstreamowy debiut tej drugiej.
A co do Vivy No właśnie startowała, pojawiła się w kablówkach w PL gdzieś w 1994/1995 roku.