środa, 24 grudnia 2008

Koniec CD?

"Przemysł muzyczny musi zrezygnować ze sprzedaży muzyki na płytach CD do świąt 2009 roku. Tak przynajmniej wynika z analiz firmy Gartner.

Gartner jest amerykańską firmą doradczą, która specjalizuje się w zagadnieniach zarządzania technologiami oraz ich strategicznego wykorzystania. Firma najczęściej doradza przy podejmowaniu decyzji dotyczących technologii informacyjnych. Muzyka sprzedawana na płytach CD stanowi podstawowy generator zysków dla przemysłu muzycznego. Wedle doradców firmy Gartner, powinien on jednak zrezygnować z tego sposobu sprzedaży, albowiem hamuje to rozwój dystrybucji online.

Zyski ze sprzedaży muzyki online, w 2007 roku stanowiły 23% przychodu przemysłu muzycznego w USA i 15% na całym świecie. Natomiast zyski ze sprzedaży muzyki na płytach spadły z poziomu 91% w roku 2005, do 77% w roku 2007. Popularność CD spada, a sklepy muzyczne wciąż redukują miejsce przeznaczone na płyty. Firma Gartner twierdzi, że przyszłość należy do dystrybucji online i trudno się z nią nie zgodzić. Coraz więcej gospodarstw domowych posiada połączenie z Internetem, a eliminacja płyt pozwoli na obniżenie kosztów dystrybucji muzyki. Wedle przewidywań firmy Gartner, płyty CD nie znikną jednak całkowicie z rynku muzycznego. Pozostaną na nim jako dodatki lub nośniki materiałów promocyjnych."

Chyba ich popierdoliło... Hamuje rozwój dystrybucji online? Ja mam gdzieś muzykę online - nic nie warte mp3. Wiele osób będzie podzielać moje zdanie. CD i winyl to jest jedyny i prawdziwy nośnik dla muzyki. Wosk też miał zginąć, a ma się w miarę dobrze...

Źródło: IDG.pl

8 komentarzy:

  1. Nie to, że straszę, ale jestem strasznie wkurwiony takimi deklaracjami z dupy specjalistów. "Koniec" CD nastąpi zapewne niedługo i będzie to towar "luksusowy", podobnie jak obecnie winyl - nie dla każdego. A wszystko to przez takich frajerów, co mają wszystko w mp3 - płyty kupuje coraz mniej osób, wmawiają ludziom, że legalne mp3 są zajebiste i się biznes kręci na niedzielnych słuchaczach, dla których 320 kbps jest równe jakości audio.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chujowa sprawa... ale rację masz, CD tak jak winyl nie zginie na pewno

    OdpowiedzUsuń
  3. No szkoda, ale nie ma co się dziwić, normalna kolej rzeczy i my, ludzie którzy kochają mieć płytkę w rączce (i nieważne czy duża czarna czy mniejsza błyszcząca), jesteśmy w mniejszości. Mp3 pozwala ludziom na 100% swobody w wyborze tego co słuchają, a nie oszukujemy się - większość nie słucha całych płyt, a jedynie pojedynczych tracków. Także przemysł muzyczny się dostosuje i z grubsza przestawi się na mp3 bo nie ma wyboru. To nie są ich decyzje, a tak naprawdę konsumentów.

    Co do prognoz Gartnera to uważam, że tak czy siak, na razie przedwczesne i jeszcze dobre kilka lat CD będzie się nieźle trzymało, a następnie będzie już tylko pożywką dla kolekcjonerów, fanów i innych freaków.

    I sorry - co do samej jakości mp3 - zdecydowana większość ludzkości nie usłyszy różnicy między 192 kbps a audio, niektórym 128 już w zupełności wystarczy. Więc jeśli słyszysz różnicę między 320 a audio to albo masz zajebisty sprzęt grający, albo perfekcyjny słuch ;) Świąteczne pozdr!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bodajże już w 2004 mówiono że nikt nie będzie chodził do sklepów z ciuchami bo ludzie będą kupować w necie. I co? Gówno prawda, ludzie w większości żeby coś kupić muszą to zobaczyć. Jest coś takiego jak uczucia, i dzięki temu nie mamy scybernetyzowanej społeczności. Ja mam w dupie MP3, i mam w dupie to że gimbusy za hajs rodziców kupują single Soulja Boya na Itunes . Jak chcę posłuchać czegoś na kolumnach, to nigdy nie puszczam empetrójek, tylko CD. U mnie widać różnicę między Audio a 320 kb/s.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sranie w banie. To, że sprzedaż spada to ja słyszę od lat. Co oni myślą, że jak ktoś ściąga z sieci nielegalnie, to dlatego, że nie chce mu się dupy do sklepu ruszyć albo nie lubi nośnika CD? Śmieszne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śmieszne jest Twoje myślenie. Popatrz na to inaczej - kiedyś (jeszcze z 6-8 lat temu) ten ktoś nie mógł sobie siedząc na dupie w domu bez żadnego wysiłku mieć niemal każdą płytę jaką mu się tylko zamarzy. Część ludzi (taki zwykły szaraczek, co od czasu do czasu kupował sobie jakąś tam płytę i niekoniecznie był mega fanem czy kolekcjonerem) po prostu jeśli ma możliwość jej darmowego zassania i załadowania na mp3 playera, to właśnie ją przedkłada nad kupno CD. Wydawało mi się, że to proste. Pozdr

    OdpowiedzUsuń