Blackalicious
The Craft
Anti/Quannum, 2005
79%
Kwota przeze mnie wydana w kwietniu na zakupy wprowadziła wiele osób w osłupienie. No, ale jak to było w jednym z numerów Blackalicious: "Passion the will to win, the spark within...". Moja pasja jest bezcenna. Kwiecień był obfity w nowe albumy, maj nie za bardzo, ale udało się po kilkuletnim polowaniu zdobyć opisywany tytuł.
Przytoczony wers pochodzi z 2002 roku, znalazł się na klasycznym Blazing Arrow w utworze "Passion". 3 lata później duet Gift of Gab - Chief Xcel wydaje The Craft. Paradoks tego genialnego tandemu: jak nagrać najsłabszą płytę w dyskografii, która jednocześnie będzie jednym z najlepszych niezależnych wydawnictw 2005 roku? Parker w formie najwyższej, "Supreme People" jednym z jego największych osiągnięć, flow nie z tej ziemi. Problem jest z producentem. Albo za dużo wymagam, albo nie podołał. To pierwsze. Dlaczego? Bo Nia i Blazing Arrow to osiągnięcia być może najlepsze w Oakland, a te tutaj obecne aspirują tylko do "najlepszych". Ode mnie mają 79%, ogólny average wynosi 80%.
Wstyd przyznać, ale Blackalicious to chyba najważniejsza i najlepsza rzecz, której jeszcze nie znam z Amerykańskiego rapu. Dość powiedzieć, że usłyszałem (!) o nich dopiero przy remixach Spany.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych, w szczególności klimatyczne World Of Vibrations i Black Diamond & Pearls z przyjemnym głosem Ledisi
OdpowiedzUsuń"Black Diamond & Pearls" z tej płyty to po prostu miazga
OdpowiedzUsuńPłyta obiektywnie może i najsłabsza z ich wszystkich, ale subiektywnie to moja ulubiona. Tak jakoś :)
OdpowiedzUsuń