Dawno temu powiedziałem sobie, że nie będę dawał postów, które promują jakieś słabe i marne festiwale bądź koncerty. Takie, które nie są warte nawet tych dwóch złotych (za tyle to można np. Perłę albo Łomżę w promocji znaleźć). A raz na jakiś czas dostaje maile, z propozycją "promocji" danego wydarzenia.
Postanowienia swego nie złamałem. Widzieliście tutaj kiedyś zaproszenie na jakieś gówno?* Nie. Pisałem o kempach, arenach itp., bo to było dobre. Teraz przychodzi pora na Lavoholics.