
Maed
Untouchable Stories
16Wersów Label, 2008
Lubię takie płyty. Płyty eksperymentalne, które na ogół zostają niedocenione przez szersze grono słuchaczy. Tak jest właśnie z Maedem - nowym reprezentantem labelu 16Wersów. Untouchable Stories jest obok The Way Of The Dragon Mołotofa głównym konkurentem Pewnych Sekwencji Noona do tytułu kandydata instrumentalnego albumu hip-hopowego roku.
O ile na wspomnianym Mołotofie króluje soul, tutaj Maed serwuje nam jazz - mroczny i ponury jazz, skromną ilość elektroniki oraz neo-soulu. Już sama okładka ujawnia po części to, czego możemy się spodziewać po albumie. Słuchanie tego albumu sprawia, że niemal czujemy wilgoć w powietrzu i delikatny chłód, najlepiej słuchać w samotności, w zaciemnionym pokoju. Mówię Wam - efekt niesamowity, a gdy dodamy do tego zbiór opowiadań i galerię zdjęć, które powstały specjalnie dla Untouchable Stories przenosimy się w świat wykreowany przez Maeda. I nie chce się z niego wracać. Płyta to jest jedna wielka wycieczka.
Maed ma ogromny talent i jeszcze może być o nim głośno. Stworzył płytę bardzo ambitną i trudną do sklasyfikowania, ale taką, której trzeba posłuchać. Polecam także zbiór opowiadań i galerię fotografii - idealne uzupełnienie tej pięknej płyty. Dodam tylko, że u mnie stoi na półce obok Beat Konducta Vol. 3-4, a to już coś znaczy.
PS.
Album do nabycia bądź pobrania tutaj. Warto kupić, tym bardziej, że tym razem firma Art Music postarała się o dobrą jakość digipacka.
Ocena: 7 / 10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz