piątek, 31 października 2008

Jay-Z - Reasonable Doubt


Jay-Z
Reasonable Doubt
Roc-A-Fella Records, 1996









Wpis numer 100 na RAPorcie. Zleciało już. Jako, że jest to post jubileuszowy, to musi zostać napisane coś wyjątkowego. Zdziwienia nie będzie, jeśli powiem, że jest to jedna z najlepszych płyt, jakie kiedykolwiek usłyszała ludzkość. Znajduje się praktycznie w każdym zestawieniu najlepszych albumów ever, począwszy od listy Rolling Stone na Blenderze kończąc (swoją drogą oba rankingi niedługo zaprezentuje). Dodam także, że wśród krytyków jest bardziej ceniona od równie boskiego Illmatic Nasa. OK, już wyjaśniam, dlaczego wg mnie jest to najlepsza płyta jaka kiedykolwiek powstała...

Jay, podobnie zresztą jak Nas, miał problemy ze znalezieniem wydawcy. Po kilku niepowodzeniach, postanowił ze swoimi ziomkami, Kareemem Burke'iem i Damonem Dashem, założyć własny label Roc-A-Fella, którego nazwa pochodzi od nazwiska jednego z najbogatszych ludzi świata. Jigga też taki chciał być i po 12 latach od wydania przełomowego Reasonable Doubt jest jednym z najbogatszych ludzi w branży muzycznej. No i dodatkowo sypia z Beyonce, innym obiektem westchnień wielu ludzi.

Już w pierwszym kawałku na płycie, genialnym "Can't Knock The Hustle" na feacie z wielką damą R'n'B - Mary J. Blige, Jay-Z oświadcza wszystkim - "I'm The Best Nigga", zadziwiająca postawa wielkości u tak młodego i mało doświadczonego rapera. Pierwszy utwór jest wg mnie najlepszym kawałkiem (nie licząc tracków typu intro, tu palmę pierwszeństwa dzierży "You May Die" OutKast z ATLiens) otwierającym płytę jaki kiedykolwiek powstał w hip-hopie. O politykach posłuchamy w "Politycs As Usual", następnie mamy jeden z najlepszych duetów wszech czasów: nasz bohater rapuje razem z ówczesnym królem Nowego Jorku - Notorious B.I.G.'iem w "Brooklyns Finest", opowieści o dzielnicy obu panów. Nikt nie miał już potem wątpliwości, kto przejął schedę po Biggie'm. Potwierdzeniem tej teorii jest kawałek "Dead Presidents II", chyba najwspanialsza rzecz, jaką mogły usłyszeć moje uszy. Bardzo dobrze się stało, że na Reasonable Doubt weszła druga część tego utworu, zdecydowanie lepsza od pierwszej, która i tak jest klasą samą w sobie. Kilka punchlinów wymierzonych w zachodnie wybrzeże USA usłyszymy w "22 Two's" i "D'evils", gdzie nawet jest wysamplowany Snoop Dogg. Prawdziwi hustla nie byliby sobą, gdyby nie rapowali o seksie, pieniądzach czy narkotykach. Zapraszam do przesłuchania "Feelin' It" (z cudownym refrenem Mecca'i), "Coming Of Age" z Memphis Bleekiem, "Bring It On" czy "Ain't No Nigga" z mega popularną ówcześnie Foxxy Brown. A o tym jaki jest Jay, dowiemy się z "Can I Live" - przez wielu uważany za najlepszy kawałek Jiggi. Wielcy raperzy pokazują swoją klasę także w improwizowanych utworach. Taki jest "Friend Or Foe", jeden z najlepszych tego typu kawałków, który doczekał się kontynuacji na następnej płycie Jaya - In My Lifetime, Vol. 1. Wszystkie teksty, styl, technika, flow etc. to absolutny masterpiece, nigdy później Jay-Z nie wymiatał tak strasznie, mimo że poziomem się zbliżał na The Blueprint czy The Black Album. Ale Jay z Reasonable Doubt jest jeden jedyny i niezapomniany.

Muzyka to kolejny olbrzymi atut Reasonable Doubt. Preemo zawsze dawał świetne rzeczy (tutaj swoje zrobił na "Friend Or Foe" czy "D'evils", jednak najwspanialszy jest podkład do "Bring It On"), o niego można być spokojnym. Clark Kent też należał już do czołówki beatmakerów na amerykańskiej scenie, więc poziom "Brooklyns Finest" i "Cashmere Thoughts" musi być wysoki. Irv Gotti, wtedy znany jako DJ Irv, dał genialny beat oparty w całości na samplu z "The Look Of Love" zmarłego niedawno Isaaca Hayesa. Knobody popisał się w pierwszym "Can't Knock The Hustle" i była to najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek wyprodukował. Podobny motyw basu był wykorzystywany już w wielu produkcjach, ale inny wymiar ma ten od Knobody, nawet Erick Sermon w szczytowej formie tak nie operował basem. Jednak największym odkryciem albumu wśród producentów był nieco zapomniany już Ski. Dał tylko cztery podkłady, ale pozamiatał wszystko. O "Dead Presidents II" nie ma co wspominać, ponieważ jest to klasa sama w sobie (polecam obejrzeć filmik na Youtube, jak Ski produkował te dzieło), podobnie jak "Feelin' It" oraz "22 Two's".

Wersja amerykańska różni sie od europejskiem dodatkowym bonus trackiem. W Europie jest to "Can't Knock The Hustle (Fool Paradise Remix)" wyprodukowany przez Irv Gotti'ego, natomiast w USA, "Can I Live II) od K-Rob'a. Nie wiem jak brzmi ten drugi, sam posiadam pierwsze wydanie europejskie, remix Gotti'ego jest ciut słabszy w stosunku do pierwowzoru, ale i tak nie ma się czego wstydzić. Ocena tej płyty to formalność, inna niż maksimum to samobójstwo. Debiut Jay'a posiada wszystko to, co powinien mieć hip-hopowy album. Zajebiście lubię i cenię Illmatic, Ready To Die, Paid In Full czy inne klasyki od niggersów z USA, ale to Reasonable Doubt jest najlepszą płytą ever. Amen.

Wokale:
Jay-Z, Mary J. Blige, Notorious B.I.G., Mecca, Foxxy Brown, Memphis Bleek, Big Jaz, Sauce Money, Meli'sa Morgan

Produkcja:
Knobody, Sean Cane, Dahoud, Ski, Clark Kent, DJ Premier, Irv Gotti, Big Jaz, Peter Panic

Ocena: 10 / 10

1 komentarz:

  1. a o co chodzi z tymi okładkami bo są dwie różne z Jay-Z i Jaÿ-Z. Rozumiem że tylko pierwsze wydanie z US jak i z UK mają na okładce Jaÿ-Z ??

    OdpowiedzUsuń