poniedziałek, 29 grudnia 2008

USA 2008: Nieporozumienia.

10. Pete Rock - NY's Finest

Image Hosted by ImageShack.us

Mój osobisty zawód. NY's Finest promowały bardzo dobre single (m.in. "914"), jednak album jako całość, jest co najwyżej średni. Od Pete Rocka zawsze wymaga się bardzo dużo, prawie nigdy nie zawodzi, ale te "prawie" przyszło 26 lutego - w dzień premiery płyty. Beaty są klasyczne, bujają, ale niektórzy goście zawalili sprawę np. Jim Jones. Źle nie jest, ale to LP nie przyciąga na długo - to jest największa wada NY's Finest. Sprzedaż także jak na Pete Rocka słaba - raptem trochę ponad 3500 egzemplarzy w pierwszym tygodniu. Wiadome jest jedno, Peter Phillips nie nagra już takiego materiału - będzie lepiej. Wypadek przy pracy.

9. Kanye West - 808's & Heartbreak

Image Hosted by ImageShack.us

Całkowita zmiana konwencji - nie ma już rapu, jest śpiewanie. Moim zdaniem nie wyszło to panu Westowi na dobre, ponieważ śpiewać, to on nie potrafi (w tym roku m.in. Q-Tip pokazał jak to należy robić!). 808's & Heartbreak to także nowy gatunek muzyczny, który został nazwany przez samego autora - Pop Art. Muzyka jest lekkim syntetykiem stworzonym za pomocą automatu Rolanda TR-808. Album dostaje skrajne recenzje, The Times i Newsday przyznali maksymalne noty, natomiast Allmusic już dwie gwiazdki na pięć możliwych. Kanye! Ja chcę, żebyś dalej rapował! Śpiewane opowieści o miłości, w dodatku przez całą płytę, zdecydowanie Ci nie leżą. Ciekawostka: pierwsza płyta Kanye Westa bez charakterystycznego logo "Parental Advisory" na okładce.

8. Foxy Brown - Brooklyn's Don Diva

Image Hosted by ImageShack.us

Foxy Brown niegdy nie była wielką raperką, daleko jej do Missy Elliott, nie mówiąc już o Bahamadii czy MC Lyte, ale zdążyła nagrać kilka ciekawych kawałków, głównie na featach (np. "Ain't No Nigga" u Jaya). Z Brooklyn's Don Diva nie wiązano wielkich nadziei, mało kto na nią czekał, a sama płyta też nie powaliła - jest bardzo przeciętnie. Nas, Polaków, powinien cieszyć doceniony warsztat producencki Matheo, od którego Foxy dostała beaty.

7. DJ Khaled - We Global

Image Hosted by ImageShack.us

Gwiazdorska obsada to nie wszystko. Nas, Kanye West, Bun B, Busta Rhymes czy czasami The Game, znacznie urozmaicają dany track, tym razem jest inaczej. Zarówno gospodarz, produkcje i pozostałe gościnne występy są bardzo słabe.

6. David Banner - The Greatest Story Ever Told

Image Hosted by ImageShack.us

Jak pozycję wyżej. Z Davida Bannera raper i producent jest marny, ponownie na płycie jest multum pierwszorzędnych gości: Snoop Dogg, Lil Wayne, UGK czy Chamillionaire, ale i tak nie warto jej poświęcić tych niecałych 80 minut.

5. Fat Joe - The Elephant In The Room

Image Hosted by ImageShack.us

The Elephant In The Room został trochę wypromowany poprzez beef z 50 Centem. Zwycięzcę wskazać ciężko, Fat Joe dobrym raperem był, ale w połowie poprzedniej dekady, natomiast 50 takim nie był nigdy. Na uwagę zasługują produkcje Premiera, Alchemista i Cool & Dre. I to wszystko, no może jeszcze fajne okulary z okładki.

4. G-Unit - ToS: Terminate On Sight

Image Hosted by ImageShack.us

Płyta nastawiona na masowego słuchacza o baaardzo niskim poziomie artystycznym. Owszem, ekipa G-Unit nagrywa rzeczy, które dobrze się słucha, ale ToS: Terminate On Sight do takich nie należy. Rap jest fatalny, tylko niektóre beaty zasługują na uwagę, a pamiętać trzeba, że produkcje to zawsze 50 i spółka mieli znakomite. Polow da Don i Jake One się jeszcze jako tako spisali, ale Swizz Beatza stać na więcej. Dodatkowo te żałosne "pogrzebowe" filmiki pomogły podnieść sprzedaż.

3. LL Cool J - Exit 13

Image Hosted by ImageShack.us

LL już skończył się dawno. Exit 13 jest dużo słabszy od fatalnego Todd Smith - poprzedniego longplaya samozwańczego rapera wszech czasów. Cień wielkiego i legendarnego artysty sprzed kilku lat. O tym, że nagra album na poziomie Mama Said Knock You Out, Radio czy chociaż Bad już nie ma nawet co marzyć. Z każdą kolejną płytą, jest coraz gorzej. Beaty to tandetny plastik, rap słodziutki do bólu, a wśród gości Fifty i Fat Joe. Szkoda, może czas przejść na zasłużoną emeryturę? Kiedyś trzeba powiedzieć "dość".

2. Re-Up Gang - Clipse Presents: Re-Up Gang

Image Hosted by ImageShack.us

Pierwszy oficjalny album ekipy z Virginii, czyli Malice'a, Pusha-T, Ab-Liva oraz Sandmana. Malice i Pusha jako Clipse przyzwyczaili nas do wysokiego poziomu nagrywek pod swoim macierzystym szyldem, ale tym razem wyszło bardzo słabo. Mdłe produkcje, które zapewnili Sleepwalkers, Scott Storch czy Maestro plus nijakie liryki każdego z raperów. Sprzedaż także jest bardzo słaba, sprzedano ledwo ponad 20 tyś. kopii. Czekamy na rehabilitację w postaci trzeciej płyty Clipse, która ma się ukazać w przyszłym roku. Stać ich na wiele, więc oczekiwania są zawsze duże.

1. Common - Universal Mind Control

Image Hosted by ImageShack.us

Common już raz eksperymentował, na Electric Circus, i nie wyszło mu to za dobrze. Płyta została bardzo chłodno przyjęta przez fanów i krytyków. Podobnie jak sześć lat temu jest teraz - Universal Mind Control to album mocno elektroniczny. Beaty Neptunesów nie pasują do rapu Commona. Dowodem na to są tragiczne single promujące wydawnictwo - "Announcement" i "Universal Mind Control". Końcowej oceny ósmej płyty rapera, nie zmienia fakt, że są to i tak najsłabsze utwory na płycie. Czekamy na odrodzenie, po Electric Circus było wspaniałe Be i dobry Finding Forever - pozostaje mieć nadzieję, że tym razem będzie podobnie. A jak odbierają płytę zachodni recenzenci? Średnia wszystkich ocen wynosi... 52%. Tak słabej noty, chicagowski raper nie miał jeszcze nigdy.

6 komentarzy:

  1. E tam, Kanye nie taki zły. Widzę w ogóle, że jestem jedną z niewielu osób, które ten krążek lubią. Nie żeby to była nawet czołówka roku, ale takie solidne 6 z małym hakiem w skali porcys.

    Z kolei z całej tej listy to faktycznie Common najbardziej zawiódł, reszta bezwartościowa i nawet nie muszę tego słuchać, żeby tak napisać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy electric circus było słabe? Raczej nie. Czy common w tym roku nagrał złą płyte? Też raczej nie ale na pewno nie takiej się wszyscy spodziewali.

    Kanye mówi że nie nagrał płyty hip hopowej więc raczej nie powinno go byc na tej liście.

    Pete Rock też mi sie nie podobał a jak każdy spodziewałem sie świetnej płyty.

    Reszta mało ciekawa. Było dużo złych płyt (wyjątkowo dużo w tym roku) o których warto było napisac. Bo ludzie, kto jeszcze zawraca sobie głowe g-unitem czy foxy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o te słabsze płyty w USA, to skupiłem się na mainstreamie, bo w undergroundzie nie spotkałem się z jakimś wielkim rozczarowaniem, a było też sporo rzeczy, których nie zdążyłem przesłuchać, więc może to masz na myśli? Underground będzie dominował jutro i w środę.

    Co do Electric Circus - mi osobiście się podobał, ale płyta była "inna" i raczej słabo przyjęta.

    PS.
    Do Łukasza - ciesz się, że nie dane było Ci niektórych usłyszeć:)

    OdpowiedzUsuń
  4. no ja miałem w tym roku to szczęście że trafiłem na mase słabych podziemnych produkcji, czekam na pozostałe zestawienia. 5!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja Commonem jestem miło zaskoczony. A od razu zaznaczę, że bardzo nie lubię elektronicznych bitów i nowego brzmienia popu i R&B inspirowanego nowym brzmieniem Timbalanda. Tego brzmienia wręcz nienawidzę. I bałem się Commona, głównie przez to, że Kanye mnie zawiódł motonią swojej płyty. Ale Common dał radę. Kawałek "UMC" mi się nie podoba, ale reszta naprawdę daje radę. Szczególnie znakomite "Make My Day". Może wolę brzmienie "Finding Forever", a szczególnie mojego ukochanego "Be", ale jednak ta średnia ocen, którą podałeś myślę, że jest krzywdząca dla tego krążka. U mnie miałby ok. 7+/10.

    OdpowiedzUsuń
  6. http://www.metacritic.com/music/artists/common/universalmindcontrol?q=common

    Średnia z najważniejszych serwisów/pism o muzyce. Polecam Wam wszystkim Metacritic.

    OdpowiedzUsuń