wtorek, 21 lipca 2009

Krótko i na temat: Arrhythmia


Antipop Consortium
Arrhythmia
Warp, 2002

43%






Funcrusher Plus było zajebiste. Futurystyczny klimat stworzony przez El-P urzekał. Jego solowe dokonania już średnio mi podchodziły, podobnie jak inne produkcje dla Aesop Rocka czy ziomków z Definitive Jux. A co powiedzieć o podobnych stylistycznie Antipop Consortium? Arrhythmia budzi skrajne emocje. Dla jednych jest to jedna z najlepszych płyt tego wieku, dla drugich kompletny niewypał i trudna pozycja do zaklasyfikowania. Prawda leży gdzieś pośrodku i sam też się tam zakwalifikuję. Lubię eksperymenty w hip-hopie, ale to co zrobili APC to jest dla mnie niezrozumiałe. Nie mogę się do tej płyty w ogóle przekonać. Klasy jej nie odmówię, wyróżnia się zdecydowanie na tle innych wydawnictw, zwłaszcza kapitalny "Ping Pong" - beat stworzony z odgłosów małej, białej piłeczki odbijającej się od dwóch rakietek. Tak Lite, to już zrobili Beans, High Priest, M. Sayyid i Earl Blaize na długo przed Embee zanim ten stworzył "Dm-87". To pamiętam najlepiej. A reszta? Ciężko z tym. Jest tak nieraz, że słucha się danego LP i słucha, a i tak się nic z tego nie pamięta. Tak jest w moim przypadku z Arrhythmią. Klimat jest, namiastka chińskiego sportu także. Eee, nie dla mnie jednak, ale sprawdźcie, komuś się spodoba na pewno. Golden Age rulez.

1 komentarz:

  1. hmmmm, aż chyba sprawdzę. tak btw zajebisty numer APC mieli na "Message at the depht" dj'a krusha - ostro wykręcony numer jak cała płyta zresztą. ale polecam i tak

    OdpowiedzUsuń