poniedziałek, 12 grudnia 2011

Król wrócił


Info trochę spóźnione (o jakiś tydzień), wszyscy o nim wiedzą, wszyscy się cieszą, prawie wszystkim się podoba. Ja akurat jestem w opozycji do grupy nazwanej przeze mnie "prawie wszyscy". Co mnie "boli"?


Król wrócił, to mnie cieszy najbardziej. Jak dla mnie jego forma i jest tą z wysokości The Art of Storytelling. Ponawiam pytanie - co mnie boli najbardziej? DJ Premier.

Już dawno przestałem się interesować poczynaniami Premiera, ale paradoksalnie sprawdzam wszystko co zrobi. Wiem, ten niepodrabialny styl, bla, bla, bla. Ile tak można? Nie oczekuję od niego, żeby zaraz robił kawałki zgoła inne od reszty, żeby nie daj Boże bawił się w południowe cykacze, ale litości - ILE MOŻNA CAŁY CZAS ROBIĆ WSZYSTKO NA JEDNO KOPYTO?

Zacietrzewieni premierowcy dalej będą się mnie starali przekonać, że to jest "dobre", że takie "miało być" itd. Sorry, nie dla mnie.

Utwór poniżej.

4 komentarze:

  1. Proste :) Komentarze na Popkillerze mówią swoje. Wyraziłem zdanie (oraz kilka innych osób), że ten bit jest cienki a Primo nie można skrytykować ponieważ jest świętą krową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten kawałek powstał o jakieś 11 lat za późno, heh;P Rzeczywiście nie trudno zauważyć, że kolejne muzyczne jointy Preemo przyjmowane są wśród słuchaczy hip hopu w Polsce bez należytej (czy jakiejkolwiek wręcz) dozy refleksji, w ramach dożywotniego już chyba kredytu zaufania za produkcję klasycznych albumów Gangstarra czy płyt Group Home lub Jeru z pierwszej połowy lat 90. Ponadto mam wrażenie, że to brzmienie "obowiązujące" wśród "prawdziwych" słuchaczy hip hopu w Polsce;P, dla których jakiekolwiek odstępstwo w sferze produkcji od tego prezentowanego przez Preemo, przybiera wręcz formy "zamachu" na hip hop jako muzykę. Mnie również bity Premiera (a przynajmniej nie każdy) już od jakiegoś czasu przestały zachwycać tak jak kiedyś, nie mniej jednak w moim odczuciu (i w opozycji do słów wypowiedzianych powyżej ale uzasadnionych:)) Chris Martin i tak dostarczył w 2011 absolutnego rzeźnika i mojego faworyta do singla roku w postaci "25th Hour" Reksa z początku tego roku !!!:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Moze to juz nie to co kiedys ale i tak sie jaram

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ten bit jest po prostu, sam w sobie, słaby...

    OdpowiedzUsuń