
Madlib
Beat Konducta Vol 3-4: Beat Konducta in India
Stones Throw, 2007
85%
Jeśli ktoś ma moje GG, to wie że co jakiś czas ustawiam sobie taki opis "W Indiach". Znaczy to tylko jedno - zaliczam sesję z moim ulubionym albumem Madliba, czyli Beat Konducta Vol 3-4: Beat Konducta in India. Koleś jest niesamowity. Ile to on ma projektów w swoim dorobku? Ile to pojedynczych beatów dla różnych artystów? Kiedyś gdzieś przeczytałem, że w ciągu dnia produkuje godzinę muzyki, ale takiej muzyki, która nadaje się do pokazania światu. I w taki oto sposób powstał opisywany album - muzyczna podróż wgłąb Indii. Przez ulice Madrasu, slumsy Kalkuty czy wybrzeże Bombaju. To mi się podoba. Początek mistrzowski, "Enter...Hot Curry" i "Indian Hump" idealnie wprowadzają w klimat tej produkcji. Potem jest nieznacznie gorzej, by ponownie uderzyć ze zdwojoną siłą w postaci "Accordion for Raj" czy "Indian Deli". 34 tracki - 34 odcinki po każdym zakątku tego dalekiego kraju. Wspaniałe. Klasyk (coś za dużo ostatnio tego słowa używam...) to oczywiście nie jest, ale nie każda dobra płyta musi przecież nosić takie miano. A to jest dobra płyta. Lepsza niż filmowy Vol. 1-2 i ten ostatni 5-6 w hołdzie dla J Dilli. Odsłuchy polecam z potrawami przyprawionymi curry oczywiście.
Numer jeden do sprawdzenia w przyszłości.
OdpowiedzUsuńDla mnie Vol. 1-2 > Vol. 3-4, choć trzeba przyznać, że 3-4 jest jakby bardziej spójna.
OdpowiedzUsuńPoczątek rzeczywiście mistrzowski i tak przez pierwsze 10 tracków.
Potem ciut słabiej, ale i tak nieźle.
Dlatego w tym przypadku 3 > 4 :D
A ze "Scen Filmowych" najbardziej urzekł mnie "The Payback" z mistrzowskim samplem z Jamesa Browna :D
nie znamlem tego musze sie przyznac ale moze wspomnisz kiedys o Quasimoto The Unseen
OdpowiedzUsuńO Unseen miałem napisać. Na przyszły tydzień jest już ustalony harmonogram, więc za dwa tygi pewno będzie alter ego Madliba.
OdpowiedzUsuń^ Oczywiście "napisać" nie w tym odcinku, ale w którymś z najbliższych.
OdpowiedzUsuń