poniedziałek, 2 listopada 2009

Top10: Polska ulica.

Jestem lamusem i słucham jakiegoś podrobionego rapu. Ten prawdziwy jest tylko na ulicy, a ja takiego w polskim wydaniu nie lubię. Niestety, ale w naszym pięknym kraju, uliczny hip-hop to szrot jakich mało, dlatego wstępu "jako-takiego" nie będzie, bo leżącego się nie kopie. Jaki jest "polska muzyka ulicy" każdy widzi. Mało jest wartościowych pozycji, poniższa dziesiątka akurat do nich się zalicza. Dodajmy do tego jeszcze kolejne z dziesięć albumów i lista zamknięta. Reszta "W". Zaczynamy. Subiektywnie. JP.


10. Endefis
O Tym, Co Widzisz Na Oczy
Promil, 2003








Noon rzadko rozdaje pojedyncze beaty. Jeśli już one do kogoś trafiają to musi ten ktoś prezentować odpowiedni poziom. Tak było z WWO, tak było z... Yyy, czy Endefis prezentuje taki poziom? Można się spierać, czy Bartosz z Miexonem są dobrymi raperami, ale nie można powiedzieć, że są słabi. Są tacy, hmm, solidni. Nic więcej. Tylko że ta solidność w ich przypadku jest plusem. Ich rap nie jest co prawda nie jest aż stricte uliczny jak np. w wykonaniu Hemp Gru, ale sposób przekazu, tematyka i zaproszeni goście karzą kwalifikować ten album do takich kategorii. No dobra, Jotuze to nie ulicznik, ale Sokół? Wigor? Chada z Pihem? 1z2? I chłopaki Fenomenu, do których Endefisowi jest najbliżej stylistycznie. Tylko po cholerę tam Felipe?!

Z rapem jest dobrze, ale Bartosz najlepiej spisuje się jako producent (remix "Nie Ma Miejsca Jak Dom" u Piha to mistrzostwo). Odpowiada za największą ilość podkładów na O Tym, Co Widzisz Na Oczy i wszystko brzmi bardzo dobrze. Niedowiarkom powiem, że jego beaty są ulokowane pomiędzy tymi od L.A., Magiery i Noona. Słabo?


9. Północ Centrum Południe
Północ Centrum Południe
Vabank Records, 2004








Projekt ciekawy, skupiający trzy różne grupy z trzech części Polski. Północ reprezentuje skład Deluks, środkową część warszawskie JWP, natomiast południe - krakowski Intoksynator. Niestety ilość nie idzie w parze z jakością, stąd jedynymi postaciami wartymi uwagi są ludzie z JWP, konkretnie Ero (najlepszy chyba obecnie raper z kręgów ulicznych w Polsce) i producent Kuba O. Na plus można też zaliczyć Keara z gdańskiego Deluksu, który to zalicza najwięcej "występów" na albumie. A reszta? Potraktowałbym ich raczej jako ciekawostkę. Mają i lepsze, i gorsze momenty, z przewagą tych drugich, ale to tandem Ero-Kear daje najlepsze linijki. No i flow Warszawiaka jest jednym z najlepszych w Polsce, co jak na ulicznika jest sporym wyczynem.

Na osobny akapit zasługuje natomiast produkcja płyty. Wszystkie beaty są świetne, ale na największe pochwały zasługuje zdecydowanie Kuba O. Elektronika tego kolesia jest jedną z najlepszych rzeczy jakie można usłyszeć na polskich hip-hopowych płytach, a skit "Południe" jest jednym z najlepszych polskich instrumentali. No i Dezmond - dał jeden podkład, ale za to jaki! "Fortuna Kołem Toczy Się" - ponownie elektroniczny podkład, po którym Ero płynie jak marzenie. Północ Centrum Południe produkcyjnie jest jak na Polskę idealne.


8. JedenSiedem
Wielka Niewiadoma
RRX, 2000








Najlepsza płyta, w której maczał palce Pih. Młody, gniewny i z najlepszymi swoimi rymami. Jego kompan Tymi jest spoko. To tyle, bo poniżej macie recenzję autorstwa Flinstone'a z Klanu.

PS.

Dlaczego Żurom wydał tak chujową reedycję?!


7. Pono
Hołd
Prosto, 2002








Chleb Powszedni w 99 roku był uważany za głównego konkurenta Skandalu. Co przetrwało próbę czasu oczywiście wiadomo. Ten cały Zip Skład to tak naprawdę tylko dwóch raperów - Sokół i Pono. Reszta "W" z beztalenciem Fu na czele. Wielką skazą dla wspomnianej dwójki jest to, co zaczęli robić dwa lata temu. Obie lepiej produkcje spod macierzystego szyldu lepiej przemilczeć. Rozumiem, że trzeba się rozwijać, bla, bla, bla, ale chciałbym dalej słuchać Pona w takiej konwencji jak na Hołdzie.

Bo Pono wtedy miał do zaoferowania bardzo dużo, w dodatku na takich podkładach jak te w "Intrydze" czy "Nieśmiertelnej Nawijce Zip Składowej". Płyta bardzo osobista ("Hołd"), choć momentami dowcipna ("Bałagan Na Strychu"). Różnorodność jest jej zaletą.

Jednak ten Hołd idealny to też nie jest i głównie przez gościnne występy. Fu, Jędker, Kosi i całe F#1 in minus. Sokół jak na siebie bardzo przeciętnie. GRZ jest jednym z największych nieporozumień w historii polskiego hip-hop, więc out. Wilku i Koras dobrze. Niektóre beaty też nie powalają. Włodi lepiej niech dalej rapuje.

Marzenie? Cofnąć się siedem lat wstecz i usłyszeć TPWC. Pono i Sokół w formie z 2002 roku...


6. Bez Cenzury
Klasyk
EmbargoNagrania, 2006








Do tej pory się zastanawiam jak ja mogłem tego nie kupić parę lat temu? Tanie było, fajnie wydane, ale... To ulica, to po chuj? Przecież to słabe będzie. Błąd, bo płyta jest naprawdę dobra, mimo że słychać za bardzo wyraźne inspiracje Nasem (co powinno być plusem, ale nie w tym przypadku). Znowu Ero, który jest najlepszy, Łysol i Siwers średnio. Na szczęście ten ostatni sprawdza się jako producent. Poważnym minusem jest natomiast utwór "Reprezentuję Siebie". Patent na zebranie "całej" warszawskiej ulicy jest dobry, ale nie wszyscy tutaj spisują się na miarę oczekiwań. Pomiędzy niektórymi jest olbrzymia przepaść, jest przewaga słabych zwrotek, no i gdzie są kurwa Włodi, Pono i Vienio?! Zjednoczona warszawska ulica bez nich?! No bez jaj. Ale album dobry, bez jaj.


5. Jeżozwierz
Jebać Tytuł
Nielegal, 2008








Półtora roku temu, nieoczekiwanie pojawił się ten nielegal. Alkopoligamia reklamowała go jako "polskiego Illmatica". Ja bym prędzej nazwał to polskim Ready to Die, nie tylko z racji postury obu panów, niekiedy prostych (nie prostackich!) rymów i przejaranych wersów. No i Kixnare jest! Nieraz wspominałem na łamach tego bloga o tej pozycji, zainteresowanych odsyłam m.in. do zeszłorocznego podsumowania w tym miejscu. Jeśli o dziwo ktoś nie zna, to pobierać, a jeśli macie sporo kasy to kupować. "Sporo", bo płyta chodzi za niemałe pieniądze na Allegro. Kupiłbym, bo mój CD-R powoli odmawia posłuszeństwa :( Dlaczego? Bo go katowałem niemiłosiernie zaraz po premierze. Poproszę o solidnie wydaną reedycję.


3. Trzyha/Warszafski Deszcz
Nastukafszy
RRX, 1999








Exe quo na trzecim miejscu z Na Legalu? O płycie więcej pisałem w Pozycji Klasycznej.


3. Peja/Slums Attack
Na Legalu?
T1-Teraz, 2001








Rysiu jest jaki jest, ale jeśli ktoś powie, że Na Legalu + jest słabe, to się po prostu nie zna. Pierwsze Slums Attacki jakie były, takie były, teraz słucha się tego bardziej z sentymentu, choć niektóre tracki mogą podobać się do dziś (ja takimi "W.L.Z.T.F.K.P.T" i "Negatywnym Przekazem" jaram się cały czas). Przełomem dla Peji (Pei?) był występ w filmie Sylwestra Latkowskiego - Blokersi. To właśnie od tego momentu zaczęła się wielka kariera chłopaka z Jeżyc. Wspomagany m.in. przez Magierę, nagrał jedną z najlepszych polskich płyt hip-hopowych ever. Poprzedzony chwytliwymi singlami - "Jest Jedna Rzecz" i "Głucha Noc" - album sprzedał się w ok. 70 tyś egzemplarzy, osiągając platynową płytę. Do minusów należy zaliczyć gości. Żaden nie dorównuje poziomem gospodarzowi, a featów jest multum, m.in. Wiśniowy, Doniu i Ajsmen oraz ten, "z którego mogło coś być, a wyszło gówno", czyli Mezo.

Później było już różnie. Najlepszą Obroną Jest Atak wcale nie jest taki złe, lubię ten album i mam z nim dobre wspomnienia (zagrywałem się przy tym w Gran Tourismo i... ach! Kasiu :*) Szacunek Ludzi Ulicy jest mocno średni, a jak się mają solówki panów z Poznania? Decks dał potem dwa dobre mixtapy, a u Rysia jest fifty-fifty. Tegoroczne Na Serio jest powrotem do formy z dzieła z 2001 roku, a o Stylu Życia G'N.O.J.A. więcej nie piszę, bo traktuję tą płytę w kategorii żartu. Taką płytę jak Na Legalu? wydaje się tylko raz w życiu.


2. Mistic Molesta
Skandal
Pomaton EMI, 1998








O Boże... No i co ja mam tutaj napisać?! "Skandal - pamiętasz kto Cię wychował?!" - mnie akurat nie, ale ta płyta to jedna wielka podróż w czasy, kiedy mając 11 lat bałem się zakapturzonych kolesi.


1. WWO
We Własnej Osobie
Prosto, 2002








Jędker Realista nie jest Jędkerem Realistą. Jest impotentem na majku, jest artystą-kaleką itd. Koleś, który w ogóle nie potrafi rapować, zabrał się ostatnio za stylistykę disco polo co o dziwo mu też nie wyszło. To jest osiągnięcie niesamowite, biorąc pod uwagę to, że nawet Zenek z Akcentu jest lepszy od niego. W "klubowych" klimatach (czyli tak naprawdę remizowych). Ale nie ma się co pastwić nad nim. Daje tu co prawda przesłabe zwrotki ("Gadamy orient o psach, jelenia przede mną zdjęli / Ja też zdjąłem, ale nogę z gazu "), ale wszystko nadrabia tu pewien Wojtek Sosnowski.

Sokół, bo o nim mowa był w tamtych czasach najlepszy. Bez żadnej dyskusji. Ilością jego klasycznych wersów pochodzących tylko z tej płyty można obdzielić sporą liczbę polskich raperów. Jakość tych wersów jest niepobita przez niego samego po dzień dzisiejszy. Każdy utwór, w którym rapuje posiada takie linijki, jakich nie miał nikt. Był najlepszy. Po prostu. Takiego Sokoła aż chce się słuchać.

To wszystko na najlepszych beatach. No prawie najlepszych, bo niektóre są przeciętne. Ten od Volta można by było wymienić najlepiej na te od Waco - najlepszego polskiego producenta obracającego się w takiej stylistyce. Aż dziwne, że koleś z takim potencjałem nie zrobił takiej kariery na jaką zasłużył. A najlepszą wizytówką niech będą "Pamiętacie?", "Sen" i "Krew ziemi sól" (we współpracy z... Jędkerem).

Kto w 2002 roku nie jarał się tą płytą to znaczy, że nie wychodził z domu, słuchał discopolo i dostawał same piątki. A z WF'u miał dwójki.

28 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu, tak dla przypomnienia sprawdziłem znowu Endefisów. Pamiętam że wtedy niebyła to super płyta. Ale teraz jak słucham to sądzę że panowie strasznie zamulają. W każdym kawałku nawijają tak samo. Ble... :-| Na początku myślałem że nie odrobiłeś pracy domowej i wziąłeś do "top ten" pierwszą pozycję z brzegu. Ale sam nie znalazłem innej, lepszej płyty ulicznej na ich miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polski hip-hop uliczny to jest w ogóle zamuła. Zero odkrywczych tematów (jaranie, ziomale, jebanie policji, jak nam ciężko), co jeszcze można jakoś przeboleć, ale sposobu wykonania już nie. Wszystko robione na jedno kopyto. Wpadł ktoś w Polsce na jakiś oryginalny pomysł pokroju "Ten Crack Commandments"? Nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. endefis - porządna produkcja
    pcp - takie tam, dobre bity, dobry ero. dostałem na mikołaja w '05, bo na vivie leciało 'uciułany giecik', zajarałem się refrenem, no i cóż...
    jedensiedem - za tą reedycję, jebać żuroma jeszcze bardziej, bo płyta dobra
    pono - jaram się pojedynczymi kawałkami
    bez cenzury - jak miałem lat 12, to hohoho, piękne, cudowne, teraz - kilka numerów i nic więcej.
    jeż - proste.
    trzyha - wiadomo.
    peja - chuj mu w dupę, ale 'na legalu?' bardzo dobry krążek. na marginesie, to 'na serio' też ma dobre momenty
    molesta - tedeusz o tym, pośrednio, mówi w 'ta muzyka'. parę nieskazitelnych klasyków, które doceniam jak ja pierdolę ('ja wolę się nastukać', 'wiedziałem że tak będzie'), ale reszta - gdybym się urodził 10 lat wcześniej, to może...
    wwo - faktycznie, sokół - mistrz, niektóre bity - miazga, ale taki najwyższy poziom to trzyma może połowa mateiału.

    ze swojej strony, dodałbym może fenomen 'efekt' (jeszcze gdyby nie ostatnie pięć kawałków, umieściłbym to w top5 ulicznego jp), włodi 'w', waco 'świeży materiał'... w każdym razie, umówmy się - 20 dobrych płyt w takiej stylistyce, i więcej chyba nie ma co szukać.

    więcej takich rankingów! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Więcej łatwo powiedzieć, skoro ten leżał u mnie od 26 lipca na dysku :D Może niedługo coś będzie, zobaczymy. Na razie pomysłu nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie jestem, kurwa, ulicznikiem, więc większości tych albumów nawet nie znam, bo mnie mierżą takie rzeczy, ale przyznać muszę, że Sokół faktycznie dawał wtedy radę. a co do Jędkera to niedługo będzie można zrobić ranking "Remiza topTen" z nim właśnie, Chylińską i StachurskYm na czele.

    OdpowiedzUsuń
  6. historia z bitem Noona na Endefisie jest taka,że chłopaki wykorzystali go bez jego zgody (to był właściwie szkic)i poźniej musieli przepraszać.
    jeśli znalazło się tu Nastukafszy to musi być na pierwszym miejscu, ewentualnie z innymi ex equo
    co do Sokoła to moim zdaniem jeszcze wyższy poziom prezentował na witrynach, tylko że tam poza nim i bitem Waca reszta jest mocno średnia
    no i zdecydowanie brakuje mi drugiej Molesty

    OdpowiedzUsuń
  7. A co z WSP Wspolnicy ? ;]

    To nie jest patologia uliczna, wg. mnie troche wyzszy poziom niz inne tego typu zespoly. A plytka wydaje mi sie ze byla udana, poruszaja tam rozne tematy nie tylko 'jebac policje' a sprawy w rzadzie, sytuacje w kraju ogolnie styl zycia ludzi itp. Wg mnie powinna znalezc sie w takim rankingu. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  8. a gdzie Firma i HG ? jebac taki ranking

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta płyta WWO to jest moje pierwsze legalne cd, jakie kupiłem, także sentyment jest. Słuchałem wtedy praktycznie tego albumu cały czas, "Halabardy" znałem na pamięć. Warszafski, PCP i Jeden Siedem mam też na oryginale. Były czasy, były. :)

    Anonimowy ma racje, WSP też spokojnie mogłoby się tu znaleźć. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że to jest TOP10, a dziesiątka z gumu nie jest i się nie rozciągnie. Bartkos miał na listę taki patent i trzeba mu przyznać, że trafił BDB. Sam zamieniłbym pewnie tam miejscami parę płyt, jednak te co miały się znaleźć - są. Ale co ja tam wiem, przecież chodzę w swetrze, słucham Fisza, mam wyższe wykształcenie i jestem bananowcem. Pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. I na dodatek zamieściłem wywiad z Jędkerem (nie)Realistą u siebie. To już w ogóle się na niczym nie znam he he ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Endefis jak dla mnie strasznie słaba płyta, już lepsza wydaje się być tegoroczny album Chady, na który kazał czekać trochę... Z resztą się zgodzę

    OdpowiedzUsuń
  12. WSZYSTKIE PLYTY ZNAM, WSZYSTKO OPROCZ JEZA I ENDEFISOW MAM, A W RAMACH CIEKAWOSTKI DODAM, ZE "WE WLASNEJ OSOBIE" TO PIERWSZY CEDEK, JAKI ZAKUPILEM. DOBRY RANKING, YOŁ.

    OdpowiedzUsuń
  13. aha, endefis wyszedl w 2003, a bc w 2006 (dokladnie 23 lutego '06).

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie słyszałem wszystkich wymienionych tu albumów, ale chyba płyta Małolata i Ajrona też łapię się do ulicznej stylistyki, co?

    OdpowiedzUsuń
  15. WSP się nie łapie, bo to obraz nędzy i rozpaczy. Obiektywnie 0/10, subiektywnie nie ma skali nawet.

    @Tirex:
    Jeśli chodzi o rok Endefisów to błąd techniczny, wiedziałem, ale źle napisałem. Poprawione. A co do BC to cały czas byłem przekonany, że to 2005...

    BTW.
    Na płycie Endefisów nie ma roku wydania :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja bym tu wcisnął Jurasa i Wigora, bo bardzo dobra płyta się udała tym panom.

    OdpowiedzUsuń
  17. ja bym powiedział, że raczej niezła z kilkoma dobrymi momentami. a co do Jeża - jakiś czas temu napisałem do Niego na Myspace - i cóż - reedycji "Jebać tytuł" na fizycznym nośniku raczej nie będzie, sam jeż przy premierze, miał ok. 100 sztuk ;-/

    OdpowiedzUsuń
  18. ranking na pewno trafiony w większości przypadków, ale dziwi mnie brak płyty Małolata z Ajronem, Włodka "W.." czy nawet Jurasa i Wigora. Może top 20 ? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Przesłuchałem te "Jebać tytuł", bo featuring na Alkopoligamii na pierwszej solówce Mesa był genialny, a okładka to mistrzostwo świata (a co? Skoro zachęca to dobrze). Jeż niezły, choć jeszcze muszę posłuchać. Ale te bity... MA-SA-KRA... A ten podkład do "Kochasz scenariusze" - rozpływam się, taki klimat, że mam ciarki na samą myśl. Tylko bit do pierwszego kawałka dla mnie zbyt narwany i męczący.

    Myślałem, że coś od Włodka będzie, albo Młodziaka, który ostatnio też robi dużo szumu. No właśnie, są dobrzy polscy uliczni raperzy, tylko trzeba ich słuchać, a nie dać zaginąć w powodzi HG i Firm...

    Co do WSP - zgadzam się z Bartkosem. No błagam was: "Psy, jebane skurwysyny, czają się za rogiem, nie przeczę są moim głównym wrogiem" czy jakoś tak... Tragedia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ok, chociaż chyba każdy gracz wie, że na pierwszym miejescu na 100% będzie Firma, nie?

    Tak na poważnie, ranking świetny, więcej tego typy akcji.

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda ze nie ma w rankingu WNB - Dowód odpowiedzialności, bo wg mnie to dobra plytka. Zaden pospolity uliczny rap typu Firma/HG. Kto przesluchal WNB ten wie o co mi chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  23. Emabrgo jakiś czas temu proponowało BC reedycję, chłopaki się zgodzili ale Embargo już nie odpowiada. Jeżeli wydawca był odpowiedzialny to u mnie na półce stałby CD'k.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jaka firma??? Jest to uliczny hip-hop ale w najbardziej festyniarskim wydaniu. A co do WSP to zgadzam sie ze powinno sie znalezc na tej liscie. Jest to w ulicznego rapu kregach klasyk który tekstowo i stylistycznie nawiazuje bardzo trafnie w taką strone zycia. Uwazam ze taką a nie inna liste powinien napisac raczej zwolennik polskiego ulicznego rapu który siedzi w tym klimacie i zna go od podszewki. Taka lista była by bardziej wiarygodna. Jak dla mnie zamieniamy: Endefisa na WSP, Bez Cenzury na Zip Skład i Jerzozwieza na Zipere(albo O.N.F.R. albo na Druga Strone bez roznicy )i taka lista jest juz blizsza napewno ideałowi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Ech... Widzę, że są problemy z czytaniem ze zrozumieniem... Przedostatnie słowo ze wstępu i po temacie. Jot też dobre prowo zrobił :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Moim zdaniem zdecydowanie brakuje płyty Małolata i Ajrona "W pogoni za lepszej jakości życiem". Mimo, że ogólnie brzydzę się ulicą w polskim wykonaniu, poza paroma wyjątkami (patrz WWO, Pono, Jeż), to płyta "brata Pezeta" i Ajrona jest bardzo dobra. Świetne, klimatyczne bity połączone z emocjonalną nawijką Małolata świetnie ze sobą współgrają. Dorzućmy do tego jeszcze bardzo dobre zwrotki od Mesa, Pezeta i Włodiego. Fakt, że Małolat często jedzie bez rymów, jednak bity oraz szczerość słyszalna w tekstach nadrabiają te braki. No ale w końcu to twój ranking :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Brak WSP! Jeśli tak nisko cenicie ten album to faktycznie robienie listy ulicznego rapu nie jest wam przeznaczone. Jeśli czuje się uliczny klimat to pomimo tego ze niektóre wersy nie powalają na kolana, to sama ich szczerość zwala z nóg.

    OdpowiedzUsuń