Przedstawiłem listę najlepszych albumów. Jest "prawie" za mną. Dlaczego? Odpowiedzią jest A.Dd+ i ich When Pigs Fly. Niektórzy wiedzieli od początku, że ten album będzie na miejscu specjalnym, więc ląduje dopiero dzisiaj. Okej, pomyślicie teraz "co takiego się stało, że go nie było"? Miałem i nadal mam z nim duży problem. Słuchałem kilka razy, na pewno jest dobry, ale jest też coś, co mnie trochę do niego zniechęca. Za każdym razem próbuję dowiedzieć się co to takiego i nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Może kiedyś? Niemniej na pewno jest to jedno z ciekawszych wydarzeń płytowych minionego roku, trzeba sprawdzić koniecznie. Ja dalej będę się z nim "zmagał". Z ciekawostek dodam, że "Brain Sex" jest dla mnie jednym z najfajniejszych utworów A.D. 2011.
Co z pozostałymi, których brałem pod uwagę? Postaram się to opisać jednym zdaniem. Jak dobrze pójdzie to i dwoma.
Kris Mars The Traveler EP - funkujący typek nagrywający bardzo przyjemną muzykę. Poważnie brałem pod uwagę.
M.E.D. Classic - tytuł dla niektórych może być trochę mylący, jednak warto kupić (chociażby dla samej okładki), a przede wszystkim posłuchać.
Pharoache Monch W.A.R. - nie do końca przekonuje mnie produkcja.
Smoke DZA Rolling Stoned - O niebo lepszy raper od Waluty i Wiza Khalify, jednak przyjemniej słuchało mi się tego pierwszego (no Ski swoje zrobił). A przecież George Kush da Button było wyśmienite.
HaLo Heat Writer II - do sprawdzenia zachęcił mnie Khrysis i on mnie nie zawiódł. Ten cały HaLo to kolejny przeciętny raper z dobrym uchem.
Freddie Gibbs A Cold Day in Hell - w ogóle nie mogę się przekonać. Nie wiem czy dam jeszcze szansę.
Danny Brown XXX - podchodziłem kilka razy, ale ten "kwaśny" klimat chyba jest dla mnie za mocny. Przynajmniej u niego.
Black Milk & Danny Brown Black & Brown - podobało mi się bardziej niż to co wyżej, ale też nie znalazłem tego "czegoś". Niemniej mam Browna na uwadze.
Paul White Rapping with Paul White - ciężka sprawa, poza tym nie lubię Guilty Simspona.
Professor Green At Your Inconvenience - dobra płyta, ale daleko od listy.
Vakill Armor of God - mocne historie na wcale nie tak mocnych beatach.
Showbiz & KRS-One Godsville - w ogóle nie brałem pod uwagę, ale słuchało mi się (o dziwo, Krzysztofie) w miarę dobrze. Dobre beaty i bekowa pierwsza wersja okładki.
Ohene I am Ohene - podoba mi się rap gościa, ale beaty na I am Ohene już nie.
Łona/Webber Cztery i Pół - słucham tylko i wyłącznie w samochodzie. Trochę pogodniej niż ostatnio i dalej dobrze.
Random Axe Random Axe - solidny z momentami, nic więcej.
Pac Div The Div - być może wielka przyszłość przed nimi. Niezłe.
Raekwon Shaolin vs. Wu-Tang - nie ruszyło mnie kompletnie. NIC A NIC.
9th Wonder The Wonder Years - co za pieprzone gówno. Najgorsza rzecz jaką słyszałem od dobrych kilku miesięcy.
Talib Kweli Gutter Rainbows - początkowo mi się dobrze słuchało, z czasem zajawka minęła, teraz nie chce mi się nawet tego dotknąć.
J.Cole Cole World: The Sideline Story - chujowe te twoje pianinka. Zawiodłem się strasznie.
Dela Translation Lost - jak wyżej, zawiodłem się (ale bez pianinek).
Evidence Cats & Dogs - kupiłem winyl, ale do tej pory nie położyłem na nim igły. Po ściągnięciu mp3, które dostałem w bonusie, i posłuchaniu, na Cats & Dogs mogę położyć coś innego.
Kaimbr & Kev Brown The Alexander Green Project - zanudziłem się na śmierć.
Bad Meets Evil Hell: The Sequel - o, kurwa, jak oni rapują! Najwyższa klasa. Szkoda tylko, że moja ocena produkcji jest gorzej jak niedostateczna.
Bonus bonusa, czyli miałem posłuchać, ale wyszło jak wyszło:
Tyler the Creator Goblin - nie słuchałem.
Hail Mary Mallon Are You Gonna Eat That? - Aesopie, nigdy cię frajerze nie lubiłem (sorry, musiałem).
Pete Rock & Smif-n-Wessun Monumental - gdyby to wyszło w 95 to bym się NA PEWNO jarał. Teraz nawet mi się nie chce ściągać.
Wiz Khalifa Rolling Papers - do tej pory słucham mixtapu Kush & OJ, tego nie mam zamiaru nawet ruszać.
Wiz Khalifa Rolling Papers - do tej pory słucham mixtapu Kush & OJ, tego nie mam zamiaru nawet ruszać.
Jeżozwierz Pan Kolczasty - miałem odłożoną kasę, w końcu nie kupiłem, nie posłuchałem, ale wkrótce mam nadzieję, że to zrobię.
Sokół i Marysia Starosta Czysta Brudna Prawda - jak wyżej, tyle że opinie zaufanych (zadufanych też) ludzi lepsze.
Sokół i Marysia Starosta Czysta Brudna Prawda - jak wyżej, tyle że opinie zaufanych (zadufanych też) ludzi lepsze.
O.S.T.R. Jazz Dwa Trzy - :)
Pewno o czymś zapomniałem. Jak coś mi się przypomni to może dodam w komentarzu (jak mi się będzie chciało).
Podsumowanie 2011: Bonus - lepsze, niż część główna.;)
OdpowiedzUsuńJeezy nawet nie wspomniany w bonusach, aż tak się płyta nie spodobała? :D
OdpowiedzUsuńA może nie słuchałem?
OdpowiedzUsuńGoblina nie polecam, Piotrka dobrze ocenił Sieah,
OdpowiedzUsuńpojedyncze kawałki na Rolling Papers warte uwagi, całość marna papka.
Jeżozwierz jak najbardziej na plus to samo Sokół.
OSTR - nuudyy, koncept na 2cd jak dla mnie żenada.
Tak polecam :
Apathy - Honkey Kong
Beastie Boysów dziwie się, że nie sprawdziłeś i Tech N9ne
Brotha Lynch Hung
Co$$- Before I Awake
Daz Dillinger
Coughee Brothaz
G-Side
Hades z hifi mnie zaskoczył pozytywnie
J. Nolan też ciekawy
Theophilus London - Timez Are Weird These Days
Hassaan Mackey & Apollo Brown - Daily Bread
EPka od Mursa lepsza od LP
Snoop dobry album wydał, Wale, WC.
A Mes?
OdpowiedzUsuń@Krasow:
OdpowiedzUsuńBB sprawdziłem. Nic nie pamiętam, słuchałem raz.
@Anonim:
Mes? Kupiłem CD, posłuchałem, zapomniałem. Kupiłem winyl, posłuchałem, zapomniałem.
zrobiłbyś reckę Doppelgangaz
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy 18:57 - ja tam zostałem całkowicie przekonany do "Lone Sharks" po tych kilku zdaniach w podsumowaniu. Warto !!!!!!
OdpowiedzUsuńDawidzie, a jak z wcześniejszymi albumami Doppelgangaz ?? Warto sprawdzić ??
OdpowiedzUsuńWracając do Jeezy'ego naprawdę polecam sprawdzić :)
OdpowiedzUsuń@Anonim 20:43:
OdpowiedzUsuńSprawdzałem takie rzeczy jak 2012: The New Beginning i The Ghastley Duo EP - podobało mi się. Zbliżony poziom.
A Jazz dwa trzy to nuda i nic ciekawego była tona lepszych polskich produkcji w tym roku. Pozdro
OdpowiedzUsuńHans Solo - na popkillerze pozytywnie oceniłeś.
OdpowiedzUsuńDawid, co sądzisz na temat "Computers and Blues" ?
OdpowiedzUsuń@Kruk:
OdpowiedzUsuńNo i co w związku co z tym? Każdą pozytywnie ocenianą przeze mnie płytę mam brać pod uwagę? Płyta dobra i solidna.
@Krasow:
Słuchałem raz i podczas odsłuchu nie przeszkadzała mi kompletnie, ale w pamięci nie zostało mi nic. Wolę 3 pierwsze płyty.