sobota, 17 października 2009

2Pac - Me Against the World


2Pac
Me Against the World
Interscope, 1995








Był taki jeden odcinek Słowa..., w którym to wyraziłem swoją opinię o 2Pacu. A w zasadzie nie tyle co o raperze, tylko o fejmie panującym wokół jego osoby. Przez to wszystko może się wydawać, że nie lubię tego rapera. Bzdura. "Nie lubić", a "być obojętnym" w sensie jego rapu to spora różnica. Ma swoje zalety, ma swoje wady, ale znam wielu lepszych od niego. Wszechobecny, zwłaszcza w Polsce, fejm na jego twórczość jest kompletnie nie adekwatny do poziomu twórczości. Będę to powtarzał jak mantrę. To mnie wkurwia, tak samo, jak cały otaczający świat Shakura na swojej najlepszej płycie.

2Paca można kochać, nienawidzić, albo kompletnie nie interesować się jego osobą. Ja należę do tych ostatnich. Polemizować można w wielu kwestiach, ale odmówić nie można mu tylko jednego - w swoim życiu nagrał dwie płyty, które znać trzeba koniecznie. Pierwszą z nich jest mocno przehajpowany All Eyez on Me. Płyta dobra, bez zbędnych rewelacji. Gdzieś w cieniu czai się prawdziwy klejnot, jakim jest Me Against the World. Zdecydowanie najlepszy krążek w jakim maczał palce Makaveli.

Najbardziej imponuje sam 2Pac. Ani wcześniej, ani później jego rap nie był tak autentyczny. Mówię to z całą odpowiedzialnością. Bo o ile wcześniejsze dokonania nie były wielkie jako całość, to pojedyncze utwory były czymś dużym ("Brenda's Got a Baby" i "Keep Ya Head Up", no kuuurwa!). All Eyez on Me trącił mocno trącił komercją ("bo ta płyta to mój plan na hajs!"), ale uroku mu się nie odmówi - jest dobry. Płyty pośmiertne można odpuścić, ale za nic nie można dopuścić do sytuacji, że nie zna się Me Against the World. Mniej tu gangsterki, a więcej refleksji. Nie ma tu grożenia bronią, ale jest gloryfikacja własnej matki. Jest sporo odniesień do Boga, powrót do dzieciństwa i wyrażenie swojej miłości do hip-hopu. Jednak na pierwszy plan wysuwają się rzeczy takie jak "It Ain't Easy", "Fuck the World", "Outlow" i "Me Against the Wolrd" - utwory najlepiej oddające "nerwowy" klimat całego krążka.

Z Me Against the World wiąże się kilka ciekawych historii... Zmiana tematyki, podejścia do niektórych spraw, pobyt w więzieniu, Billboard oraz to, że jednym z producentów albumu byli... Duńczycy. Są nimi Soulshock i Karlin - duet mający na swoim koncie współpracę z Whitney Houston, Toni Braxton i JoJo (ich późniejsze dokonania to m.in. "Rise and Fall" Stinga z Craigiem Davidem). Ich tytułowy kawałek, mocno czerpiący z R'n'B i G-Funku, mocno odbiega stylistycznie od pozostałych. Oprócz całej armii postaci mniej znanych (co nie znaczy, że słabych, bez przesady), najbardziej wyróżniają się rozpoczynający dużą karierę Johnny "J" i postać, której nie trzeba nikomu przedstawiać, czyli Easy Mo Bee. Jego "Temptations" jest nie tylko najlepszą produkcją na płycie, ale i jedną z najlepszych w całej jego bogatej karierze. Kawałek, który spokojnie mógłby wejść na Ready to Die. Nie tylko dlatego, że był nagrywany w tym samym okresie. Jest to wielkie dzieło.

Tydzień temu w sobotnim cyklu wspominałem o pewnej płycie, której autor "garował" podczas gdy jego album debiutował na pierwszym miejscu Billboardu. Tym rodzynkiem jest Me Against the World. Jedna z najlepszych płyt 1995 roku i mocny konkurent "starszego o rok" Ready to Die. Dwie płyty bardzo do siebie podobne tematycznie i stylistycznie. Dwie płyty, dwóch wielkich legend. Dwie płyty kolesi, którzy zapłacili życiem za swój konflikt. I znowu ciekawa historia tu się przypomina, bo podobno pomysły na te dzieła kradli sobie nawzajem. Można się wkurwić na świat, co?

Wokale:
2Pac, Sarah Diamond, Debby Hambrick, Jay Jensen, Jill Jones, Dan O'Leary, Dramacydal, Lady Levi, Richie Rich.

Produkcja:
Tony Pizarro, Easy Mo Bee, Soulshock & Karlin, D-Flizno Production Squad, Le-morrious "Funky Drummer" Tyler, Moe Z.M.D., Sam Bostic, Mike Mosley, Brian G, Shock G, Johnny "J", Moe Z.M.D.

Ocena: 9 / 10

3 komentarze:

  1. :) w koncu. Pamietam jak go hejtowales i wyszedl maly spor miedzy nami :p myslalem, ze go wlasnie nie lubisz, ale podam kiedys link do zajebistego filmu o nim jesli znajde w ogole. Dzieki za ta recke bo kiedys prosilem ale byl tylko hejtning master z Ciebie. Czas nas zmienil chlopaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Easy Mo Bee zrobil bit na nowa plyte Cormegi, dzis sciagnalem, jutro przeslucham. Kawalek get it in

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, kiedyś 2Pac musiał się tu znaleźć, bo jemu wkładu w kulturę odmówić nie można i dwóch zajebistych płyt. Za to nie mógłbym dać hejta :)

    Jest jeszcze wiele pozycji, które tu będą bankowo, m.in. te Ready to Die (wiadomo, że 11/10), ale to kwestia czasu. Jest dużo do opisania. Te absoluty, te mniejsze klasyki, ale każdą znać trzeba. Zresztą Ty i spora rzesza osób tutaj znacie to wszystko "najklasyczniejsze" ;) Aha, i będzie jeszcze mój jeden z wielu prywatnych klasyków, słabo znany niestety i maksymalnie przesłodzony. Podpowiem, że jest to rok Szczepkowkiej. Może za tydzień to dam.

    OdpowiedzUsuń