
Mołotof
The Way Of The Dragon
Qulturap, 2008
„Jak uczcić 35 rocznicę śmierci Bruce'a Lee? Niezłą ideą jest wysłuchanie płyty „The Way Of The Dragon.” Jej autor daje nam lekcję niczym Steinski, układając sample w kolaż stanowiący odpowiednik filmowej historii kung-fu.” - Marcin Flint (Życie Warszawy, Przekrój)
Tak właśnie płytę podsumował Flint z dawnego Ślizgu. O The Way Of The Dragon ciężko się rozpisywać, ponieważ jest to projekt instrumentalny. Całość jest posklejana z soulowych sampli, więc mamy tu do czynienia z artystami pokroju Curtisa Mayfielda, Jamesa Browna, Isaaca Hayesa czy wielu innych związanych z Motown. Ciężko mi wiele rzeczy też odgadnąć, ponieważ nie jestem aż tak obeznany w soulu i nie znam praktycznie wszystkich rzeczy zawartych na płycie, ale to co zapewnił nam Mołotof we współpracy z Piotrem Prońko jest iście mistrzowskie i słucha się tego rewelacyjnie od początku po sam koniec. Skreczy nie ma za wiele, odpowiedzialny jest za nie DJ Prox. Jako przerywniki zostały zastosowane wstawki z filmów z Brucem Lee, po części bohatera albumu, stąd też tytuł Droga Smoka. I tak jest przez 47 minut, po czym wciskamy "Repeat" i znowu oglądamy "film z winyla". Moi faworyci to "Police? Huh..." oraz "Mobsters Treat Again" ze znanym mi samplem, tylko nie wiem czyim...
Płytę wydała wytwórnia Qulturap i zrobiła to przednio. Kto posiada Nightsessions At Seventh Floor Dany Drumza czy Przez Ścianę Roszji z Lu wie, że digipacki tych płyt są bardzo dobrej jakości, Mołotof też taki dostał (zastanawiam się kto jest producentem opakowań?). Sam cedek z wierzchu wygląda jak winyl, baa, znajdują się na nim nawet rysy, ale spokojnie, tu nic nie przeskakuje:) Digipack został też opatrzony w piękny design, brawa dla autora. Sam pomysł z wykrzyczanym przez Lee "Mołotof" też powinien dostać owację. Świetnie oddany klimat albumu, klasa "Pewnych Sekwencji". Nie wiem jaki był nakład płyty, ale do pierwszych stu sztuk, Mołotof dodawał gratisowe CD z najbardziej kozackimi wg niego kawałkami, z których samplował na ten album.
Jest to bezapelacyjnie najlepszy instrumentalny polski projekt w tym roku, spokojnie bijący na głowę opisywanego przeze mnie wcześniej Untouchable Stories Maeda czy Pewne Sekwencje Noon'a. Nie jest sztuką zdobyć fajne kawałki i wrzucić je na płytę. Sztuką jest to posklejać w jedną spójną całość - tak zrobił to Mołotof. Odsłuchać promomixu można na stronie wydawcy, no i zakupić album za marne 27 zł z wysyłką, dodam że sprzedaż powoli się kończy, bo miała trwać tylko 3 miesiące. Kto wie, ile to będzie warte za kilka lat? Może bezcenna? Piękna i obowiązkowa rzecz. Szkoda tylko, że nie usłyszy tego zachód...
"Ta płyta jest środkowym palcem wysuniętym w stronę plastiku" - Mołotof
Ocena: 8 / 10