sobota, 18 kwietnia 2009

Jay-Z - The Blueprint

Jay-Z
The Blueprint
Roc-A-Fella, 2001









Kiedy Jay debiutował w 96 roku swoim Reasonable Doubt, z miejsca został okrzyknięty jednym z największych raperów. Analogicznie przedstawiała się sytuacja z samym albumem. Hegemonia w mainstreamie trwa do tej pory, chociaż zniżki formy Jiggi się zdarzały, jak w przypadku Vol. 2... Hard Knock Life, zmiany stylu na The Dynasty Roc La Familia... itd., ale w 2001 roku wszystko wróciło do normy za sprawą The Blueprint.

The Blueprint został wydany w czasie beefu z Nasem. Oponent także nie próżnował i niemalże w tym samym czasie ukazał się jego Stillmatic, więc pojedynek nabrał dodatkowych rumieńców. Na obu albumach znalazły się osławione dissy: "Takeover" Jaya, w którym przy okazji dostaje Prodigy z Mobb Deep, oraz "Ether" Nasa. Był to jeden z ostatnich prawdziwych beefów, bez zbędnych ceregieli jakie są obecnie. Kto jest królem Nowego Jorku?

"The Ruler's Back" Nasirze - władca wraca. W ten oto wymowny sposób, na podkładzie Binka, rozpoczyna się album. Jak na prawdziwego króla przystało, dobór współpracowników jest znakomity. Wokalnie wspomaga Jaya tylko Eminem w "Renegade", nie licząc chórków Kanye Westa oraz Slick Ricka, Q-Tipa i Biz Markiego w "Girls, Girls, Girls". Jak widać Jay postawił na swoją liryczną dominację i wychodzi mu to mistrzowsko. Czy to refleksje w "Song Cry", czy dissy we wspomnianym "Takeover", czy nawet lawsongi w "Heart of the City (Ain't No Love)" Jay udowadnie, że w tamtym czasie był numerem jeden w NYC. Nie ma tu miejsca na śmieszne linijki, jakie niekiedy się zdarzały na drugiej ("Money, Cash, Hoes" brrr) i trzeciej części trylogii Cartera. Jest pewność siebie znana z debiutu i rozkminy dojrzałego człowieka i niech za przykład posłuży tu chwytający za serce "Blueprint (Momma Loves Me)" i "All I Need" ponownie produkowane przez Binka. Jay rządzi Nasir.

Jay-Z jest także jednym z tych nielicznych raperów, którzy mogą mieć każdego producenta na swoim albumie. Na szóstym albumie Hovy są przygotowujący się do dzielenia i rządzenia na scenie Timbaland i Kanye West, naczelny producent Roc-A-Felli - Just Blaze, Bink - mniej znany, ale również związany z wytwórnią gospodarza, Eminem oraz zapomniani już obecnie Trackmastersi. Z wszystkich wymienionych wyróżniają się Em i Poke z Tonem. Nie chodzi tu o poziom, ale o aranż produkcji - ich, odpowiednio, "Renegade" i "Jigga That Nigga" są pozbawione samplingu oraz agresywne, co jest w zdecydowanej opozycji do pozostałych, w większości ciepłych i spokojnych beatów. Uwagę należy zwrócić na Binka, który stworzył najbardziej klimatyczne beaty, idealnie pasujące pod wrażliwą lirykę Jaya. O Kanye i Timabalandzie nie ma się co rozpisywać - mainstream wkrótce miał należeć do nich i jak wszyscy wiedzą tak się stało.

Od jakiegoś czasu zastanawiam się jaki jest najlepszy rapowy album XXI wieku. Oczywiście pierwsze co przychodzi mi na myśl, to The Blueprint. Konkurencje ma mocną, m.in. Cold Vein Cannibal Ox, The Renaissance Q-Tipa, Power In Numbers Jurassic 5, ale sorry panowie, dzieło Jaya zostawia was w tyle. Godny spadkobierca Reasonable Doubt i jest to wystarczające zobowiązanie. Nieważne czy to mainstream, czy podziemie - Jay zostawił tym albumem konkurencję daleko w tyle.

Pamiętam dzień kiedy otrzymałem swój egzemplarz The Blueprint. Pierwszy raz w życiu towarzyszyły mi takie emocje, kiedy trzymałem album w ręku. Była to zima, na domiar złego płocka Komunikacja Miejska strajkowała i jeździł raptem co drugi autobus. Nie wiedziałem o tym, więc na minusowej temperaturze stałem prawie godzinę, cały czas wpatrując się w niebieskie pudełko. Przez moje ciało przewijały się ciarki i łzy niemalże zaczęły napływać do oczu. Ludzie patrzyli na mnie jak na głupiego, a ja dalej się zagłębiałem rytuale, nie zwracając uwagi na innych. I ta historia wcale nie jest śmieszna - jest prawdziwa. Właściwy moment na pokłony miał nastąpić za jakąś godzinę.

Wokale:
Jay-Z, Q-Tip, Slick Rick, Biz Markie, Kanye West, Eminem.

Produkcja:
Bink, Kanye West, Just Blaze, Poke and Tone, Timbaland, Eminem.

Ocena: 10 / 10

1 komentarz: