sobota, 24 stycznia 2009

Reflection Eternal - Train Of Thought


Reflection Eternal
Train Of Thought
Rawkus, 2000








Talib Kweli i Hi-Tek jako Reflection Eternal wydali tylko jedną płytę, ale jest ona idealnym przykładem chemii panującej między artystami w trakcie tworzenia materiału. Początki współpracy na szersza skalę nastąpiły przy okazji wydania Mos Def & Talib Kweli Are Black Star, duetu Mos Defa i właśnie Kweliego. Mocno undergroundowa stylistyka i przede wszystkim tematyka tamtego albumu, została kontynuowana na Train Of Thought - pierwszej i jak na razie ostatniej płycie Reflection Eternal.

Pociąg Myśli rozpoczyna się... przemową Nelsona Mandeli, a konkretniej Dave'a Chappelle, który swoją rolę wypełnia niemalże idealnie. Gdyby nie wpis we wkładce to bym w życiu nie powiedział, że nie są to sentencje byłego prezydenta RPA. Już ten wstęp ukazuje nam jaki jest to album. Talib Kweli już na płycie z Mos Defem walczył o prawa młodzieży afroamerykańskiej, na Train Of Thought zostało wszystko rozwinięte i uzupełnione dodatkowymi "petycjami". Raper porusza wszystkie problemy otaczającego nas świata. Przemoc, dyskryminacja, rasizm, niski poziom edukacji, niesprawiedliwość etc. Wszystko jest okraszone rymami najwyższego poziomu, zarówno Kweliego jak i... Rakima. Raper użył jednej z najsłynniejszych fraz w historii hip-hopu w refrenie "Eternalists". Technicznie Kweli jest mistrzem, choć niektórzy mogą mu zarzucać, że posiada "nieciekawą" barwę głosu - ja się niestety do nich zaliczam. Goście, których duet zaprosił na Train Of Thought spisali się różnie. De La Soul czy Vinja Mojica (cudowne "The Blast"!) wkomponowali się w klimat albumu świetnie, inni jak np. Kool G Rap, który jest moim zdaniem zbyt "hardcorowy" jak na taki materiał i przede wszystkim Xzibit, którego występ na tym albumie jest nieporozumieniem. Nie oznacza to jednak, że jest słabym raperem, nic z tych rzeczy. Trzeba także wspomnieć o sporej ilości pobocznych wokali, które tylko podtrzymują wspaniały klimat płyty.

Klimat jest zasługą przede wszystkim Hi-Teka. Podkłady mnóstwo czerpią przede wszystkim z soulu i jazzu. Producent z Cincinnatti niekiedy stara się eksperymentować i wychodzi mu to równie dobrze jak próbkowanie innych artystów. Najlepszym przykładem na to jest "Name Of The Game", rzecz cudowna brzmieniowo i piekielnie trudna do rapowania, z której notabene Kweli wyszedł zwycięsko. Innym przykładem wajbu, który zapewnił Hi-Tek jest "The Blast", kawałek który swego czasu wspominał Wankej w "Skandalach" Zkibwoya. Kto z nas nie chciał by się "bujać" w deszczu w rytm tego beatu? Wątpię, czy znalazłbym sceptyków dla tego pomysłu. "Love Language" i "Good Mourning" to kwintesencja soulowego brzmienia w hip-hopie, podobnie jak "Africa Dream" - najbardziej jazzujący podkład, w którym Hi-Tek tylko "pomagał" w produkcji Kweliemu i Weldronowi Irvine'owi, jednak słychać jego "piętno". Zachwalając produkcję trzeba by było przytoczyć prawie całą tracklistę, więc opisywanie poszczególnych tracków mija się z celem.

Oczekiwania wobec Train Of Thought były ogromne i autorzy nie zawiedli. Hi-Tek w swojej najwyższej formie, Talib na poziomie Black Star. Niektórzy goście nie pasują może do koncepcji albumu (czyt. Xzibit), ale wszystkie ich braki nadrabia rapująca połowa duetu. Klasa sama w sobie, a trzeba pamiętać, że to dopiero wstęp przed tym, co ten pan nam zaproponuje na Quality. Ale to już historia na inną "Pozycję Klasyczną". Klasyk.

Wokale:
Talib Kweli, Dave Chappelle, Vinja Mojica, Mos Def, Res, Rah Digga, Xzibit, Kool G Rap, Les Nubians, Posdnuos, Trugoy, Maseo, Piakhan, Supa Dave West.

Produkcja:
Hi-Tek, Talib Kweli, Weldron Irvine.

Ocena: 8 / 10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz