Run-D.M.C.
Original Album Classics
Sony BMG, 2008
W ostatnim kwartale 2008 roku, nie lada gratką uraczyła nas firma Sony BMG we współpracy z Aristą. Wydali oni mianowicie box pierwszych pięciu płyt Run-D.M.C. i co najciekawsze, opakowania są wierną repliką pierwszych winylowych wydań tych albumów! Z jednej strony jest to ogromny plus. Wszystko wygląda tak, jak duża okładka sprzed 20 kilku lat. Czcionka ciut rozmazana, fotografie nie najwyższej jakości itd. Z drugiej natomiast jest błąd na tylnej stronie, ponieważ wykaz utworów jest podzielony na strony A i B, czyli na coś, czego nie ma na płytach kompaktowych. Na trackliście nie ma także wypisanych dodatkowych utworów, które w tej reedycji znalazły się na płytach. Wszystko jest opisane w pudełku, w którym możemy przechowywać płyty. Jest ono dobrej, nawet bardzo dobrej, jakości, gruba tektura, świetne wykończenie itd. Szkoda tylko, że design nie jest rewelacyjny, stąd box na półce trochę dziwnie wygląda. Gdybym ja decydował o projekcie, to postawiłbym na samą czerń i jakiś napis "Run-D.M.C." - wtedy byłoby dla mnie wspaniale.
OK, po kolei... Debiutancki album Run-D.M.C. o takim samym tytule jak nazwa składu, jest pierwszym wielkim oficjalnym klasykiem hip-hopowym. Za rockowe brzmienie, inne niż w ówczesnych rapowych winylach, które najwięcej czerpały z funku, odpowiadają Jam Master Jay i Russell Simon (producent wykonawczy). Tekstowo także była to nowość, ponieważ obaj MC, niekiedy rymowali na zmianę, po jednym wersie. Stąd pochodzi także klasyczne "It's Like That". Podobne jest z następcą, King Of Rock. Płyta brzmi jak brat bliźniak i stoi na równym, bądź dla co niektórych, ciut słabszym poziomie. Ja opowiadam się za tą pierwszą tezą, płyta jest świetna z jednym z moich ulubionych utworów - "You Talk Too Much".
Największym rarytasem jest album Raising Hell, przez wielu uważany za najlepszy rapowy krążek jaki kiedykolwiek powstał. Opis pozostawię na którąś część "Pozycji Klasycznej". 10 / 10 - to tyle.
Czwarty i piąty album Run-D.M.C., odpowiednio Tougher Than Leather i Back From Hell, są tylko cieniami (eee, cieńmi?) poprzedników. O ile jeszcze ten pierwszy oferował słuchaczowi proste, aczkolwiek przyjemne dźwięki, to już ten drugi jednak nie. Back From Hell jest zdecydowanie najsłabszą pozycją w dyskografii raperów. Gdyby nie magiczna nazwa tria, płyta by zaginęła bez słuchu.
Na każdej płycie jest dodatkowo kilka utworów - acapelle, nagrania koncertowe, dema i remixy. Te ostatnie są słabe, natomiast spore wrażenie sprawiają występy live i pierwotne wersje kawałków "Slow And Low", "Walk This Way" i "Crack".
Pakiet jako całość można ocenić bardzo pozytywnie. Dla niektórych "problemem" może być niezbyt udany design pudełka, w których przechowujemy płyty, ale da się to jeszcze przełknąć. Warto posiadać, jeśli się nie ma tych LP w kolekcji i zakup tej pozycji jest lepszą inwestycją niż kupowanie oddzielnie każdej z płyt, które notabene w reedycji są w digipackach, a tracklista identyczna. Trzy pierwsze płyty Run-D.M.C. to obowiązek, dwie następne można sprawdzić. Warto.
Wokale:
Run, D.M.C., Steve Tyler.
Produkcja:
Jam Master Jay, Rick Rubin, Run, D.M.C., Davey D., Russell Simmons.
Oceny:
Run-D.M.C. 9 / 10
King Of Rock 9 / 10
Raising Hell 10 / 10
Tougher Than Leather 6 / 10
Back From Hell 5 / 10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz