sobota, 30 maja 2009

Trochę o The Ecstatic.

Czerwiec to będzie prawdziwy wysyp prawdopodobnie zajebistych płyt. Piszę "prawdopodobnie", bo sami wiecie jak jest - głośno, głośno o albumie, a później się okazuje, że to jedna wielka kicha. Jakoś o polskie premiery jestem dziwnie spokojny, gorzej jest już z tymi zza Oceanu.

Konkretnie chodzi mi o Mos Defa. Ostatnio postanowiłem sobie przypomnieć jego dwa krążki (co widzieliście w wykazie w którymś Słowie na niedzielę): The New Danger i True Magic. Nie oszukujmy się - są słabe, momentami żenujące jak na takiego rapera, który ma w swoim dorobku mistrzowskie Black On Both Sides czy nagrany z Talibem Kweli Black Star. Producentem także Mos Def wielkim nie jest, cieszy mnie więc brak jego "dzieł" na The Ecstatic - najnowszym dziecku rapera-aktora.

Po ujrzeniu tracklisty pojawia się światełko, bo jak inaczej nazwać pomoc Oh No, Madliba, J Dilli czy Chada Hugo? Dodatkowo swoją zwrotką zmiażdży zapewne MC Ricky D, czyli ulubiony raper twojego ulubionego rapera - Slick Rick. Premiera już 9 czerwca nakładem Downtown Records.

Tracklista:

1. Supermagic (prod. by Oh No)
2. Twilite Speedball (prod. by Chad Hugo)
3. Auditorium (feat. Slick Rick) (prod. by Madlib)
4. Wahid (prod. by Madlib)
5. Priority (prod. by Preservation)
6. Quiet Dog (prod. by Preservation)
7. Life In Marvelous Times (prod. by Mr. Flash)
8. The Embassy (prod. by Mr. Flash)
9. No Hay Nada Mas (prod. by Preservation)
10. Pistola (prod. by Oh No)
11. Pretty Dancer (prod. by Madlib)
12. Workers Camp (prod. by Mr. Flash)
13. Revelations (prod. by Madlib)
14. Roses (feat. Georgia Anne Muldrow) (prod. by Georgia Anne Muldrow )
15. History (feat. Talib Kweli) (prod. by J Dilla)
16. Casa Bey (Arranged by Mos Def and Preservation)

Trailer Powrócifszy...

Common - Be


Common
Be
G.O.O.D., 2005








Zdecydowana większość fanów na pytanie o swoją ulubioną płytę Commona wybiera zawsze albo Like Water For Chocolate, albo Be. Ja również mam problem z wyborem - uwielbiam obie te produkcje. Nawet Resurrection nie potrafiło mnie zaczarować tak samo jak albumy chicagowskiego rapera z odpowiednio 2000 i 2005 roku. Co one mają w sobie takiego? Tekstowo zawsze jest na wysokim poziomie, ale muzyka na nich zawarta jest czymś więcej niż zwykłymi hip-hopowymi podkładami. W Like Water For Chocolate niemalże za całość odpowiadał J Dilla, swoje dołożyli także Premier i Qestlove, Be to dzieło Kanye Westa i... J Dilli. Dzisiaj zajmiemy się tym drugim longplayem. Kto wie czy nie jest to najlepszy hip-hopowy album 2005 roku?

Powierzenie roli głównego producenta przez Commona dla Kanye Westa było strzałem w dziesiątkę. Chicago ziom, Chicago! West w 2005 roku zajmował się dwoma projektami naraz: swoim Late Registration (tutaj trochę o tym pisałem) oraz właśnie Be. Oba albumy pod względem produkcji są do siebie bardzo podobne - wykorzystane zostały te same patenty - mnóstwo soulu i jazzu oraz sampling jaki uwielbiam. Jest to oczywiście plusem, bo Kanye w formie z połowy tej dekady jest absolutnym mistrzem i kto tu się nie zgadza po prostu nie ma prawa się nazywać fanem rapu. Czy to refleksyjny, z przyspieszonymi wokalami, "Testify", czy to "Go!" z mainstreamowym hookiem, czy kontrabasowy opener w postaci "Be (Intro)" - każdy dosłwonie podkład miażdży swoi pięknem. Instrumentalna wersja albumu jest zapewne niemniej klasyczna niż pełnoprawne LP, czyli coś to znaczy. No ale w końcu to Kanye West - najważniejszy producent ostatnich lat w branży.

Jeśli chodzi o samego Commona to już sama okładka wskazuje na geniusz rapera z Chicago. Geniusz przypominający swoją prostotą np. Ready To Die. Na Be powrócił taki Common jakiego wszyscy lubią. Nie ma tu miejsca na eksperymenty jak na Electric Circus. Jest romantycznie w "Testify" i "Love Is...", jest zabawnie w "Go!, jest refleksyjnie w "Real People" i "Chi-City". Raper wznosi się na wyżyny swoich i tak już wielkich możliwości lirycznych właśnie na tym albumie. O ile Like Water For Chocolate w tej kwesti, rzadko bo rzadko, ale czasami nudziło, tutaj nie ma ani jednego zbędnego wersu. Perfekcja w każdej niemalże sekundzie. Jedyne do czego się można przyczepić to brak jakiejkolwiek politycznej wzmianki na szerszą skalę jak np. "Communism" na Resurrection.

Tym albumem Common i Kanye tylko potwierdzili, że są jednym idealnym organizmem. Dali na to przykład także na Late Registration, gdzie Common dał popis w "My Way Home". Kolejnym dowodem na chemię panującą między nimi niech będzie następny wspólny LP Finding Forever - płyta trochę ustępująca poprzednikowi i bez etykiety klasyka. Potem każdy poszedł w swoją stronę. Kanye West ukończył szkolną trylogię świetnym Graduation, następnie zabawił się auto-tunem na 808's & Heartbreak. Jeszcze odważniej postąpił Common wydając elektroniczny Universal Mind Control na beatach Neptunesów. Jemu akurat nie wyszła ta zmiana na dobre, album został średnio przyjęty i pozostaje mieć nadzieję, że duet z Chicago znowu będzie razem nagrywał.

Wokale:
Common, Kanye West, The Last Poets, John Mayer, Bilal, John Legend, Luna E, Lonnie "Pops" Lynn, The Kids.

Produkcja:
Kanye West, J Dilla, James Poyser, Karriem Riggins.

Ocena: 9 / 10

piątek, 29 maja 2009

Tracklista Lavoramy.

Dzisiaj pojawiła się tracklista najnowszego dzieła Ortegi Cartel i jednej z najbardziej wyczekiwanych płyt tego roku, czyli Lavoramy. Bardzo ciekawie zapowiada się track z Tede - nie ujawnionym wcześniej gościem na albumie. Premiera już niedługo, bo 16 czerwca, a swój egzemplarz możecie zamawiać w Asfalt Shopie. Osobiście nie mogę się już doczekać. Czerwiec będzie gorący w Polsce - Ortega Cartel, WFD i TeTris. Marzenie.

Tracklista:

1 Miami Vice (feat. DJ Lolo & DJ O2ld from 13crew)
2 Sukces
3 Nawet jeśli (feat. O.S.T.R.)
4 Microphone Masters 1
5 No to klaśnij
6 Dobre czasy (feat. Reno)
7 North Starr* (feat. The Jonesz)
8 Microphone Masters 2
9 To historia
10 Ciągle tu jestem (feat. Spinache)
11 Banan
12 Czy to coś zmienia
13 Lavorama 1
14 Sunshine (feat. Karma)
15 Microphone Masters 3
16 Kickflip (feat. Reno, Daniel Drumz)
17 Feel The Vibe* (feat. Goser, Puffy Coates, Jesse Maxwell)
18 Microphone Masters 4
19 Rap (feat. Mielzky)
20 Lavorama 2
21 Tak tu jest ziom
22 This is for my boys (feat. The Jonesz)
23 Dokąd tak gnasz? (feat. Tede)
24 Lavorama 3
25 Masło
26 Przedostaje się do płuc (feat. Proceente)
27 Uuuuuu (feat. Jesse Maxwell)
28 Niby się żyje (feat. Finker)
29 Been there, done that (feat. The Jonesz)
30 Hey Man
31 Lavorama 4
32 Lampowy
33 Koniec

środa, 27 maja 2009

Biz Markie "Just A Friend"

Dzisiaj jak wiadomo mamy finał Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną a Manchesterem United. Finał jaki wielu sobie wymarzyło - dwie najlepsze obecnie drużyny świata stają na przeciwko siebie na Stadio Olimpico w Rzymie. Ciężko jest określić kto jest faworytem tego spotkania, dlatego z pomocą pośpieszyli dziennikarze Sportu prezentując na tej stronie małe porównanie obu potęg. Osobiście także nie mam faworyta z prostego powodu - od wielu lat kibicuję obu ekipom i tu jest mój mały problem. Bardziej będę skłaniał się chyba do Blaugrany, bo z przekroju całego sezonu grała chyba ładnejszą i bardziej widowiskową piłkę. Wiem, wiem, MU tak samo, dodatkowo lepiej szło im w obronie oraz mądrzej rozgrywali, no ale w końcu ta Barca jest niezapomniana... Jaki więc wynik? Tydzień temu typowałem 2:0 dla Szachtara i się pomyliłem. Teraz dużo ciężej jest zrobić coś podobnego - pierwsza bramka może być zabójcza. 2:1 dla Dumy Katalonii?

Dzisiaj prezentuje najbardziej chyba znany kawałek Biz Markiego "Just A Friend" z jego drugiego LP pt. The Biz Never Sleeps. Jak to określili kiedyś redaktorzy jednego serwisu jest to komediowo-romantyczny hip-hop. Cięzko się nie zgodzić, wiadomo przecież, że Biz Markie jest GENIALNYM kabareciarzem w tekstach (ach, jak pięknie to ująłem, ale nic innego nie przyszło mi do głowy...) - niszczące "girl from US nation". Beat również niczego sobie, oldschool pełną parą, prosty klip również klasyczny i mamy opus magnum w karierze tego pana. A teraz ja idę ze swoimi friendami do baru na mecz, a Wy rozkoszujcie się klipem, aloha.

wtorek, 26 maja 2009

Producencka od DJ'a JS-1 tuż, tuż.

Jak podaje serwis RawRap, DJ JS-1 zakończył pracę nad swoją płytą producencką. Album zatytułowany Ground Original 2: No Sellout ukaże się 23 czerwca. Najciekawiej zapowiada się lista gości. Podobnie jak moje źródło informacji, nie chce podawać raperów, którzy dołożą swoje 5 groszy, wystarczy popatrzeć na tracklistę i podziwiać. Zaczarowani? Ja tak, więc teraz pozostaje tylko czekać. Może być grubo.

1. Rahzel - "Intro"
2. Large Pro & PMD - "Like This"
3. KRS One & Canibus - "Clear N Present Danger"
4. Chino XL, Sean Price & Killa Priest - "Murder"
5. CL Smooth, Brother Ali & Sadat X - "Nuthin"
6. Aesop Rock, C-Rayz Walz & Vast Aire - "Karma Killerz"
7. OC & Pharoahe Monch - "Ridiculous"
8. Nutrageous, Copywrite & Jak D - "Sum Rap Shit"
9. Termanology, Punchline & Rugged Intellect - "Runnin This"
10. Ill Bill, Virtuoso & Slaine - "I Dont Mind"
11. Premier - "No Sell Out (Interlude)"
12. Craig G, Jak D, Blaq Poet, Trez & Big Noyd - "On the Map"
13. Vinnie Paz - "Men of Business (The M.O.B.)"
14. Torae, Pumpkinhead & Block McCloud - "Bang Da Underground"
15. AG, Craig G & Edo G - "Original Gz"
16. C-Rayz Walz, Jak D & Poison Pen - "No Comparison"
17. Akrobatik, J-Live, Supastition & Pack FM - "Title Tba"
18. EMC - "I Knew A Girl"
19. Wordsworth & Rahzel - "Whats Happening"
20. Rakaa Iriscience, C-Rayz Walz, Krondon & Q-Unique - "Rock Steadily"
21. Ultramagnetic MCs, Canibus, Prince Po & Rahzel - "Brainbender"

Krótko i na temat: Wrong Way


Lightheaded
Wrong Way
Tres, 2006

60%






Przyznam szczerze - poprzedni krążek zacnej grupy Lightheaded pt. Pure Thoughts nie podobał mi się praktycznie w ogóle. Nie jest to płyta zła, ma swoje momenty, ale daleko jej do solowych dokonać Othella i Braille'a, którzy samodzielnie wymiatają strasznie, zwłaszcza Braille - polecam gościa. Celowo nie wspominam o trzecim osobniku tej grupy, na którego wołają Ohmega Watts - on na solówkach wznosi się na wyżyny swoich producenckich i raperskich umiejętności. Wrong Way oferuje nam wszystkiego po trochu z trzech wymienionych przeze mnie solowych czynników. Świetny niekiedy Othello, równy, aczkolwiek lepszy na solówkach Braille i niszczący na samplerach i instrumentach Ohmega Watts. Tak, takiego Lightheaded chce się słuchać. Nie jest to wybitny album - jest to solidna porcja zangażowanego rapu. Fani CunninLynguists będą w swoim żywiole słuchając ich drugiego albumu. Zresztą po co to mówię, fani ekipy z Kentucky powinni znać Lightheaded. Kno < Ohmega Watts?

sobota, 23 maja 2009

Chemical Warfare już blisko.

Chemical Warfare, czyli najnowszy album super producenta Alchemista jest już coraz bliżej. Premiera została zapowiedziana na 6 lipca tego roku, a teraz została podana tracklista tego dzieła. Trzeba przyznać, że jest imponująca. Oprócz tych, którzy stale współpracują z tym producentem, czyli m.in. Evidence i Prodigy, spotkamy także tych, których ksywka może trochę dziwić i jednocześnie cieszy. W ten oto sposób mamy Pushę T, Kid Cutiego, Blu czy Lady Of Rage.

Album zapowiada się bardzo ciekawie. Mnie osobiście najbardziej interesuje fakt, że na albumie wystąpią weterani pokroju Kool G Rapa, KRS'a, Taliba Kweliego czy Lil Fame'a. Pozostaje tylko czekać, możemy mieć do czynienia z producenckim albumem roku.

Tracklista:

1. Intro
2. ALC Theme feat. Kool G Rap.
3. Lose Your Life feat. Snoop Dogg, Jadakiss, Pusha T.
4. Chemical Warfare feat. Eminem
5. Grand Concourse Benches feat. KRS-One
6. Therapy feat. Evidence, Blu, Talib Kweli, Kid Cudi.
7. That’ll Work feat. Three 6 Mafia, Juvenile
8. Smile feat. Twista, Maxwell
9. Keep The Heels On feat. Prodigy
10. Gangrene feat Gangrene (Oh No + Alchemist) Roc C, Crooked I.
11. Lights, Cameras, Action feat. Lil Fame
12. Some Gangster Shit feat. Fabolous
13. From Now To Then feat. Jadakiss
14. On Sight feat. Dogg Pound, Lady of Rage
15. Take A Look Back

Warren G - Regulate...G Funk Era


Warren G
Regulate...G Funk Era
Def Jam, 1994








Temperatura coraz wyższa, więc wypada sobie odświeżyć płyty idealnie nadające się na lato. Zastanawiając się co można by było wybrać, pierwsze co przychodzi na myśl to dźwięki rodem z Kaliforni. Hmm, a może jeszcze konkretniej? Może jedno z najważniejszych dzieł klasyfikujących się do G-Funku? Jeśli tak, to jedną z takich jest Regulate...G Funk Era, debiutancki album przyrodniego brata Dr. Dre - Warrena G.

Warren nie jest typem rapera, takim jak większość pozostałych twórców z Los Angeles i okolic. Zdecydowanie bliżej mu do nowojorskich nawijaczy, nie tylko z z racji tekstów, ale i najwyższych umiejętności. Podobnie jak Snoop Dogg, chyba najlepszy ówcześnie raper zachodniego wybrzeża, Warren operował bardzo spokojnym flow, co zdarzało się wtedy dość rzadko w tamtym rejonie Stanów Zjednoczonych. Kolejną rzeczą, która zdecydowanie go odróżnia od pozostałych, to tematyka tekstów. Na próżno tutaj szukać hustlerki, gangsterskich porachunków, szybkich samochodów i poniżania kobiet. Warren jest typowym osiedlowym chłopakiem, który opowiada o swoim codziennym życiu z dala od kryminalnych wątków. Plusem jest także "głowa pełna pomysłów", co najlepiej widać na przykładzie "Super Soul Sis" czy genialnego singla, kwintesencji G-Funku - "Regulate" z Nate Doggiem na featuringu.

Wszystkie utwory na albumie wyszły spod jego ręki samego Warrena, co potwierdza że jest nie tylko bardzo dobrym raperem, ale chyba jeszcze lepszym producentem. Wszystkie numery mogłyby z powodzeniem konkurować z wszystkim co akurat wyszło w tamtym czasie od Dr. Dre, a każdy track spokojnie mógłby być singlem. Jak przystało na prawdziwy G-Funk, mamy tu dużo rhodesów, spokojnie płynący bas i lekko pulsujące brzmienie. Spotkałem się z wieloma stwierdzeniami, że oprócz dwóch albumów Dre i debiutu Snoopa, jest to album który najbardziej oddaje ducha stylu G. Ciężko się nie zgodzić, choć chciałoby się zdecydowanie więcej, ponieważ wszystko trwa raptem niewiele ponad pół godziny.

Oczywistym jest, że Warren G to nie Dr. Dre, ale Regulate...G Funk Era jest jedną z najlepszych płyt G-Funkowych jakie kiedykolwiek się ukazały. Jest wyznacznikiem tego, co zapoczątkował Andre Young, z niewiele gorszym skutkiem, co nie znaczy słabym, skutkiem. Wyprzedzić Dre jest nie lada wyczynem, ale przykład singla "Regulate" pokazuje, że można doścignąć mistrza. Szkoda tylko, że raz, ale przynajmniej dobrze.

Wokale:
Warren G, Nate Dogg, Ricky Harris, B-Tip, Deon, Dewayne, Lady Levi, The Dove Shack, G-Child, Jah-Skillz.

Produkcja:
Warren G.

Ocena: 8 / 10

środa, 20 maja 2009

EPMD "You Gots To Chill"

Dzisiejszy wieczór jest szczególny dla fanów piłki nożnej. Po raz ostatni jest rozgrywany finał Pucharu UEFA, który to od przyszłego roku zostanie zastąpiony przez Ligę Europejską. Już grają ze sobą Szachtar z Werderem. Osobiście w tym meczu kibicuję tym pierwszym, nie tylko z racji tego, że gra tam Polak - Mariusz Lewandowski. 2:0 dla brazylijskich Ukraińców.

Tak na pożegnanie Pucharu, macie ode mnie kawałek EPMD - "You Gots To Chill" - pochodzący z ich pierwszego albumu, megaklasycznego i jednego z moich ulubionych, Strictly Business. Erick Sermon i PMD w najwyższej formie, zarówno na majku i na beacie z samplami z Zapp Band i Kool & The Gang. A wszystko to było w 1988 roku, yo.

wtorek, 19 maja 2009

Krótko i na temat: Gry Studyjne


Noon
Gry Studyjne
Teeto Records, 2003

86%






"Gry Studyjne to kolaż prawie 400 urywków muzycznych pozyskanych wyłącznie ze starych płyt analogowych, w zdecydowanej większości polskich. To również mix klasycznych hip-hopowych technik tworzenia dźwięków z nowoczesną, swobodnie interpretowaną rytmiką. Gry Studyjne to przede wszystkim mix emocji, z jednej strony destrukcyjnych, ponurych i biograficznych a z drugiej prostych i dobrych. Mix rozpaczy i nadzieji, w ambitnych założeniach muzyka totalna" - Noon

Jeśli kiedykolwiek miałbym wybierać najlepszego producenta wszech czasów w Polsce, o palmę pierwszeństwa walczyliby Noon z Ostrym. Albo abstrakt a'la Shadow czy Krush, albo klasyczny hip-hop serwowany przez Łodzianina. A co do samych Gier Studyjnych - wg mnie jest to najlepsze solowe dzieło Mikołaja Bugajaka, bardzo bliskie klimatom Muzyki Poważnej nagranej z Pezetem. Wiadomo przecież, że drugie dzieło tego duetu to masterpiece, więc takie porównania są bardzo odważne.

poniedziałek, 18 maja 2009

Klasyka od Joella Ortiza.

Joell Ortiz, jeden z lepszych raperów młodego pokolenia, nagrał ciekawy mixtape, w którym nawiązuje do klasycznych hip-hopowych kawałków. W ten oto sposób mamy covery takich postaci i składów jak The Sugarhill Gang, Gang Starr, Pete Rock i CL Smooth, Slick Rick, Redman czy LL Cool J. Mixtape powstał przy pomocy jednego z najbardziej zapracowanych DJ'ów w branży - Green Lanterna.

Na zdjęciu powyżej macie okładkę owego wydawnictwa - jak dla mnie jest zajebista. Szerszy opis macie tutaj, a bezpośredni link do mixtapu znajduje się w tym miejscu.

Tracklista:

01. "Intro"
02. "Rappers Delight" (feat. DJ Enuff)
03. "Know The BK Ledge"
04. "Somethin for Hot 97" (feat. DJ Camilo)
05. "Strictly the Bizness"
06. "Treat Me Right"
07. "Industry Enemy #1"
08. "Brooklyn Children's Story"
09. "I Can't Go Broke"
10. "Live At Cooper Day BBQ"
11. "Uptown Anthem"
12. "U.N.I.T.Y."
13. "T.R.O.Y."
14. "Primo Tribute"
15. "Just To Get A Check"
16. "Mass Appeal"
17. "Act Like They Don't Know"
18. "The Whut (Animal Shit)"
19. "BK Get Money"
20. "Got My Mind Made Up"
21. "Drop A Gem On 'Em"
22. "Intercourse"
23. "Cell Therapies"
24. "High Roller"
25. "Brooklyn Ghetto Child"
26. "What They Do (Root's Tribute)"
27. "Renee's Revenge"
28. "Goin To Miami" (feat. DJ Khaled)
29. "What Happened To Hip Hop"
30. "4,3,2,1"
31. "Recognize"
32. "24HRS"
33. "Rican Ebonics 09"

Źródło: Spinner

niedziela, 17 maja 2009

De La Soul - Are You In?: Nike+ Original Run


De La Soul
Are You In?: Nike+ Original Run
Nike / iTunes, 2009








De La Soul wydaje nowy album. Co?! Jak to?! Przecież nic nie było mówione, żadnych zapowiedzi itd.! Ano właśnie. Dopiero kilkanaście dni temu dowiedziałem się, że jeden z moich ulubionych, mieszczących się w osobistym top 5 of all time, zespołów wydaje nowy album. I to od razu album niezwykły, stworzony na zamówienie dla światowego potentata odzieżowego - firmy Nike.

Grupa już kiedyś współpracowała z Nike projektując kolekcję obuwia. Tym razem przyszła kolej na mixtape tworzony wraz z duetem z Chicago - Flosstradamus. DJ Autobot i J2K wysmażyli kawał dobrej roboty. Beaty są nowoczesne, ocierające się o klasyczne brzmienie z połowy lat 90. Całość przypomina wcześniejsze dokonania De La Soul z naciskiem na trzy ostatnie płyty tego tria. Zaczyna się bardzo spokojnie, z fantastycznym wokalem Raheema DeVaughna. Tempo zaczyna rosnąć około 8 minuty - od cudownego "Good Morning" jest coraz szybciej, beaty i nawijka zaczynają powoli eksplodować. Wszystko jak w reklamach obuwia tej marki w TV. Prawdziwa bomba wybucha wraz z "Pick Up The Pace (Run)" i tak jest przez trochę ponad połowę albumu, by potem znowu zwolnić. Zmęczenie? Raczej fantastyczny koncept. Najpierw rozgrzewka, potem właściwy trening, aż przychodzi czas odpoczynku.

Do którego z wcześniejszych dokonań grupy można porównać Are You In? Najbliżej jest mu zdecydowanie do The Grind Date z 2004 roku. Brzmienie bardzo podobne, bardzo bliskie twórczości takich postaci jak J Dilla, MF Doom czy nawet Madliba. Jeśli tamten album Ci się podobał, to ten również trafi w Twoje gusta. Druga sprawa to czy potrafisz biegać przez 44 minuty? Jesli tak, to wrzucaj najnowsze dzieło De La Soul na playera i w drogę. Również się nie zawiedziesz, zapewniam.

Wokale:
Posdnuos, Trugoy, Maseo, Raheem DeVaughn, Gina Loring, Billy Ray.

Produkcja:
Flosstradamus.

Ocena: 7/10

sobota, 16 maja 2009

Arrested Development - 3 Years, 5 Months & 2 Days in the Life Of...


Arrested Development
3 Years, 5 Months & 2 Days in the Life Of...
Chrysalis, 1992







Początki lat 90 to dominacja gangsta rapu. Na zachodzie ddominowało N.W.A., powoli rodził się G-Funk, dużo do powiedzenia miały składy niepoprawne politycznie. Gdzieś tam z tyłu, byli wykonawcy, którzy nie chcieli się w to wszystko mieszać. Arrested Development należy ulokować gdzieś pośrodku - nie zabiegali o rozgłos, ale ich muzyka zapewniła im dostatecznie dużą sławę i szacunek. A wszystko to zaczęło się od 3 Years, 5 Months & 2 Days in the Life Of... - jednej z najlepszych płyt 1992 roku.

Już sama okładka wskazuje na to, że mamy do czynienia z albumem niezwykłym. No bo jak można inaczej nazwać szalony i zwariowany styl jakim posługuje się raper Speech? Główna postać Arrested Development nie boi się podejmować tematów lekkich i przyjemnych, jak i tych trudnych, które tyczą się polityki czy ochrony środowiska. Głęboko sięga do korzeni hip-hopu, opowiada o rdzennych mieszkańcach Afryki, ale w stylu zupełnie innych niż ówcześni pionierzy pokroju Public Enemy czy Parisa. "I'm black, i'm proud" - te słowa z megahitu "Tennesse" doskonale obrazują zawartość krążka. Grupa wyróżniała się także tym, że w swoich szeregach miała najstarszego hip-hopowca. Był nim Baba Oje, a w trakcie nagrywania albumu miał... 75 lat!

Podobnie jest z muzyką. 3 Years, 5 Months & 2 Days in the Life Of... to istna mieszanka wybuchowa. Jest tu trochę bluesa, funku, jazzu, soulu, alternatywy, są także typowo hip-hopowe kawałki. Jak widać praktycznie wszystko! Co najważniejsze wszystko brzmi spójnie i ciężko znaleźć podkład, który jest słaby. Nie ma takich. Znajdziemy natomiast takie, które od razu wyróżniają się na tle innych, np. "Eve Of Reality" czy najbliższy klasycznemu hip-hopowi "Fishin' For Religion". Za całą produkcję odpowiada Speech, co tylko potwierdza, że jest uniwersalną postacią.

Grupa tym albumem zdobyła mnóstwo nagród, począwszy od Grammy aż do Rolling Stone. Ich losy w późniejszych latach toczyły się różnie. Zespół dostąpił zaszczytu nagrania koncertu unplugged dla stacji MTV w 1992 roku. Dwa lata później wydał skrajnie odbierany, mocno zakorzeniony etnicznie, zupełnie inny niż debiut - Zingalamaduni. Głowna postać Arrested Development, czyli raper Speech, postawił na karierę solową, co niestety mu nie wyszło. Przełom zapowiadał się w 2006 roku, kiedy to grupa nagrała wyśmienity Since The Last Time, po czym... przestali nagrywać. Szkoda, takiej muzyki brakuje w obecnych czasach.

Wokale:
Speech, Baba Oje, Montsho Eshe, Headliner, Rasa Don, Sister Paulette, Terrance Cinque Mason, Dionne Farris.

Produkcja:
Speech.

Ocena: 8/10

czwartek, 14 maja 2009

Okładka Powrócifszy...

Codziennie to pojawiają się nowe informacje o Powrócifszy... Teraz przyszła kolej na zaprezentowanie okładki. Jak wyszło? Koncept fajny, ciekawe jak w realu będzie wyglądać? Autorem jest Marcin Szambelan, fotograf odpowiedzialny za cover Esende Mylffon i kalendarz Wielkie Joł. Wnętrze zaś należy do Bartosza "Zgrywusa" Dei - grafika związanego z labelem Tedego.

Wcześniej podobnego pomysłu nie spotkałem. Fajne, nie powiem. Nie jest to przynajmniej jawna zrzynka jak w przypadku Fu i jego Retrospekcji - kopia Davida Bannera i jego The Greatest Story Ever Told. Dwóch marnych raperów (w przypadku Bannera także producenta) i dobre okładki. Przypadek? Hmm, w sumie często tak się zdarza...

środa, 13 maja 2009

Tracklista Powrócifszy.

Dzisiaj została opublikowana tracklista Powrócifszy. Jak widać znajduje się na niej follow-up do "Czas nas zmienił chłopaki" - kawałka o tym samym tytule z poprzedniego krążka Nastukafszy. Nie ma się co rozpisywać - wczoraj poświęciłem trochę więcej uwagi na temat płyty. Pozostaje czekać, a potem już się tylko jarać.

1. Już od ’99 płynę, sł. WFD, muz. Sir Michu, scratch: Dj Macu
2. Tak się robi Hip-Hop, sł. WFD, muz. Kixnare, scratch: Dj Macu
3. Czas nas zmienił chłopaki, sł. WFD gościnnie. Metropolia, muz. Kixnare, scratch: Dj Macu
4. Więcej ruchów, sł. WFD, muz. Luxon, scratch: Dj Macu
5. W międzyczasie, sł. WFD, muz. Erio, scratch: Dj Macu, Dj Abdool
6. Leniwy dzień, sł. WFD, muz. Tedi Ted
7. WuWua, sł. WFD, muz. Matheo, scratch: Dj Macu, Dj Abdool
8. Czuję się lepiej, sł. WFD, muz. Dj Steez
9. Weź to kurwa podgłośnij, sł. WFD, muz. O.S.T.R.
10. Świat zwariował w 33 lata, sł.Tede, muz. Luxon, scratch: Dj Abdool, Dj Macu, śpiew: Seta
11. Zawsze spoko, sł. Numer Raz, muz. Kixnare, śpiew: Seta
12. Robi się przester, sł. WFD, muz. Luxon
13. Mógłby być już piątek, sł. WFD, muz. Luxon
14. Na kolana, sł. WFD, muz. Matheo, scratch: Dj Macu
15. Kolejny Rajd, (Tu i tam) sł. WFD, muz. Sir Michu, śpiew: Seta
16. I co teraz? sł. WFD, muz. Erio
17. Dekada, sł. WFD, muz. Erio, scratch: Dj Macu

Return of Electric Relaxation.

Wczoraj dostałem maila od Daniela Drumza (nie, nie znamy się - newsletter), że już wkrótce pojawi się druga część przezajebistego mixtapu Electric Relaxation. Materiał nawiązujący nazwą do jednego z klasyków ATCQ jest już w tłoczni i na początku czerwa powinien się ukazać. Oh yeah - WFD, TeTris, Ortega Cartel i dodatkowo Dany Drumz (dawniej DJ Taśmy).

Pierwsza część była znakomita - kapitalny mix czarnej muzyki od Marvin Gaye'a aż po Da Bush Babees. Zresztą, kto słyszał to wie. Mixtape ukazał się w ilości 300 sztuk i wszystko poszło szybciutko, podobnie jak następny - Nightsessions At Seventh Floor (tu wyszło 500 sztuk z tego co pamiętam). Na stronie Daniela można już zapisywać sie na preorder i idąc tropem pewnego młodego i przedsiębiorczego kapitalisty zamówiłem dwie sztuki. Możecie mnie hejtować.

Płyta ma się ukazać w trójskrzydłowym digipacku, z otworem na froncie a'la Adult Contemporary Grand Agenta. Projektem zajął się największy spec od takich rzeczy w Polsce - Forin. Jak widać wydanie będzie przednie. Cena 25 zł plus sziping. Będzie tego 555 ręcznie numerowanych sztuk, więc radzę się śpieszyć. Krótkie promo video od Sixteen Pads macie poniżej. Dobre, dobre.

Daniel Drumz - Electric Relaxation vol. 2 - VIDEO PROMO from Sixteen Pads Films on Vimeo.

wtorek, 12 maja 2009

Artyści na Powrócifszy...

Już 6 czerwca do sklepów trafia Powrócifszy - jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji tego roku w Polsce. Jest to powrót po 10 latach Warszafskiego Deszczu, jednej z najbardziej zasłużonych ekip w historii polskiego hip-hopu. Album będzie następcą kultowego Nastukafszy. Ale to wszystko lakonicznie sformułowałem... To jeszcze nic, czytajcie pod spodem...

Wczoraj na stronie Wielkie Joł została opublikowana lista artystów, którzy wspomogą Tedeusza i Numera na albumie. Gościnny udział zaliczy formacja Metropolia, która swoje zwrotki zostawiła 10 lat temu na poprzednim albumie. O ile występ Ryby (obecnie Kiełbasy) i Krita można spokojnie pominąć, to już listę producentów proponuję czytać na kolanach, żeby upadek nie zabolał. Gotowi? Uwaga: Kixnare, O.S.T.R., Matheo, Erio, Sir Michu oraz Luxon i DJ Steez jako Rainydays Productions. Na gramofonach dodatkowo DJ'e: Macu i Abdool.

Przyznam szczerze, że lista mnie dosłownie powaliła na kolana! Obok TeTrisa jest to najbardziej wyczekiwana przeze mnie płyta, która ma mieć swoją premierę w najbliższym czasie. Co tam po Eminemie, skoro WFD wraca?! Ja bardziej czekam na Warszawiaków. Patrz na niebo jak pierdolnie!

Źródło: Wielkie Joł

Krótko i na temat: L7


Count Bass D
L7 (Mid-Life Crysis)
1320 Records, 2008

59%






Może denerwować, że Count Bass D tnie sample jak szalony. Wszystko na L7 wygląda chaotycznie, no ale taki był zamiar Madliba z Nashville. Ma to jednak swój urok, przeszkadzać bardziej może nawijka - umówmy się - on nie jest wielkim raperem. Tak jak L7 nie jest wielką płytą. Jest to dobry album z dwoma najlepszymi kawałkami jakie kiedykolwiek Dwight nagrał: "Personal Things" i "Neon Soul". Kryzys wieku średniego? Pewno tak, ale wypada stestować i ocenić samemu. Dobre na nocne odsłuchy, koniecznie w słuchawkach! Może nawet i spacer w blasku księżyca, a czemu nie?

niedziela, 10 maja 2009

Skyzoo w Duck Down Records.

Jeden z najlepszych podziemnych raperów w NYC - Skyzoo - podpisał kontrakt na wydanie legalnej płyty z wytwórnią Duck Down Records. Za produkcję materiału będą odpowiadać m.in. 9th Wonder, DJ Premier i Illmind. The Salvation ukaże się 11 sierpnia.

Warto czekać moim zdaniem, choćby dla samej produkcji. Jedno jest pewne w tej kwestii - będzie bardzo klasycznie, czyli tak jak lubię ja i większość czytelników RAPortu. Czekamy.

Źródło: HipHopDX

Jay Stay Paid coraz bliżej.

Już 2 czerwca nakładem Nature Records ukaże się nowy, pośmiertny album J Dilli pt. Jay Stay Paid. Jest to zbiór nieopublikowanych dotąd beatów producenta z Detroit, skomponowanych w latach 1998 - 2006. Miksem całości zajął się sam Pete Rock, co dodaje dodatkowego smaczku tej produkcji.

Krążek będzie zawierał 28 utworów, na których gościnnie pojawią się m.in. Illa J, MF Doom, Black Thought, Lil' Fame, Havoc i Raekwon. Ja tam już się jaram i nie mogę się doczekać.

Tracklista:
01. KJay FM Dedication
02. King
03. I Told Y'All
04. Lazer Gunne Funke
05. In The Night (Owl N Out) - While You Slept (I Crept)
06. Smoke (ft. Blu)
07. Blood Sport (ft. Lil' Fame)
08. caDILLAc
09. Expensive Whip
10. Kaklow (Jump On It)
11. Digi Dirt (ft. Phat Kat)
12. Dilla Bot vs. The Hybrid (ft. Danny Brown & Constantine)
13. Milk Money
14. Spacecowboy vs. Bobble Head
15. Reality Check (ft. Black Thought)
16. On Stilts
17. Fire Wood Drumstix (ft. MF Doom)
18. Glamour Sho75 (09)
19. 10 000 Watts
20. 9th Caller
21. Make It Fast (Unadulterated Mix) (ft. Diz Gibran)
22. 24K Rap (ft. Havoc & Raekwon)
23. Big City
24. Pay Day (ft. Frank Nitty)
25. See That Boy Fly (ft. Illa J & Cue D)
26. Coming Back
27. Mythsysizer
28. KJay And We Out

sobota, 9 maja 2009

Pobierz singiel Ortegi Cartel.

Ta okładka jest przepiękna. Wczoraj pojawiło się wideo do kawałka "To Historia" i możliwość ściągnięcia z oficjalnej strony Ortegi singla, na którym obok utworu głównego jest instrumental i remix od Think Twice'a. Polecam i powtórzę raz jeszcze - ta okładka jest przepiękna.

Buraki hip-hopu.

Rockmani stanęli w obronie hipisowskich wartości i przeciw luksusowym dresom! Artykuł pt. "Buraki hip-hopu" autorstwa "wybitnego i cenionego" polskiego krytyka - Roberta Leszczyńskiego - ukazał się, zanim jeszcze RAPort (eee, lipiec, czy może sierpień?) obrał dzisiejszą formę, na kilka dni przed festiwalem Glastonbury. Wtedy nie aktualizowałem bloga za często, dlatego nie wspomniałem o tym (a może zapomniałem? Nieważne...). Dzisiaj przeglądając forum Porcysu natrafiłem na wątek o tym dziele, więc jeśli nie czytaliście to macie okazję się pośmiać niesamowicie co pan redaktor pisze o Jayu. Poniżej macie przedsmak tego co jest zawarte w felietonie:

1. "Jay-Z, chłopak z murzyńskich slamsów Brooklynu, byłby na ten festiwal wprost idealny (...) dziś jest najbogatszym raperem Ameryki i zachowuje się jak kapitalistyczny krwiopijca rodem z książek Dickensa." - no dobra, trochę prawdy.

2. "Zanim nagrał pierwszą płytę, założył własną wytwórnię, w której nagrał ten krążek. Kolejne jego wydawnictwa rozchodziły się bez większego sukcesu, aż do momentu, kiedy na płytach "pana dyrektora" gościnnie zaczęli się pojawiać inni znani artyści." - hahaha, no comment.

3. "Kupił sobie Beyoncé – gwiazdę muzyki pop. Musiał, bo jego konkurent do tytułu najbogatszego, czyli P. Diddy, miał Jennifer Lopez." - tak, tak Robercie.

A na koniec mój ulubiony cytat:

"Fortuny nie dorobił się zresztą na własnych płytach, tylko na krążkach zdolniejszych kolegów."

Hahahahahahaha. Niewiedza i głupota co niektórych jest porażająca. Polecam te bzdury na poprawę humoru, a panu Leszczyńskiego, żeby włączył sobie np. Black Album i nie majaczył, że Always Outnumbered, Never Outgunned jest najlepszą płytą w dorobku The Prodigy.

Cała ta komedia tutaj.

Gang Starr - Daily Operation


Gang Starr
Daily Operation
Chrysalis, 1992








Długo się zastanawiałem nad tym, co by tu wybrać jako kolejny album do Pozycji Klasycznej. Wybór padł dzisiaj rano w... drodze do sklepu, mając na słuchawkach "Soliloquy of Chaos". Tym wyborem jest Daily Operation - trzeci krążek duetu Gang Starr. Drugi powód wyboru jest prosty - we wtorek minęło 17 lat od ukazania się na rynku tego LP - moim zdaniem najlepszego dzieła Guru i Premiera.

Czemu Gang Starr jest wyjątkowy? Bo tworzą go dwie charyzmatyczne i zasłużone postacie dla tej kultury, jeden z ostatnich duetów z prawdziwego zdarzenia. Duet, który istniał przez 18 długich lat i przez 14 lat był na samym szczycie od momentu wydania No More Mr. Nice Guy aż do ostatniego The Ownerz. Przez całą swoją karierę wydali cztery wielkie klasyki z rzędu: Step In The Arena, Daily Operation, Hard To Earn i Moment Of Truth i każdy był jedyny w swoim rodzaju. Ilu postaciom się to się udało?

Ciężki klimat album zawdzięcza oczywiście Premierowi. Jego styl, który został zapoczątkowany na poprzednim Step In The Arena ewoluował właśnie na Daily Operation. Mamy do czynienia z mnóstwem jazzowych, świetnie pociętych sampli. Niekiedy utwór jest oparty w całości na jednej próbce jak w "The Place Where We Dwell" czy świetnych skitach, nieraz jest bardzo drobno pocięta - za przykład niech posłuży "I'm the Man" czy "The Illest Brother". Klimat jest bardzo mroczny, taki do którego Preemo z początku i połowy lat 90 zdążył wszystkich przyzwyczaić. Z tym jest świetnie - magia ulic Nowego Jorku została oddana całkowicie.

Podobnie jak z Premierem jest z Guru. Styl, który zaprezentowała na poprzednim albumie kontynuował i kontynuuje do dziś. Teksty są niekiedy mocno polityczne, jest dużo obserwacji społecznych, a linijek pokroju "a black man in a world dominated by whiteness" z "Conspiracy" jest całe multum. Zdarza mu się także odbiegać niekiedy od tej tematyki, jak w "Ex Girl to Next Girl", jednak zdarza się to rzadko. Umiejętnościami Guru nigdy nie mógł się równać z najlepszymi w ówczesnym czasie, jednak jego głos na długo zapada w pamięć z racji swojej barwy i leniwego flow.

Wypada wspomnieć o dwóch gościnnych występach w utworze "I'm The Man". Wiele osób powiada, że najlepszą zwrotkę na tym albumie nagrał Jeru The Damaja. Można oczywiście polemizować, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że był to jego oficjalny debiut. Historia tak się potoczyła, że dwa lata później Preemo wyprodukował mu cały debiutancki krążek - klasyczny The Sun Rises In The East. W 1996 roku panowie ponownie uderzyli z równie doskonałym Wrath Of The Math. O późniejszych dokonaniach można już nie mówić - Jeru za bardzo uwierzył we własne umiejętności producenckie, co zresztą nie wyszło mu na dobre. Drugim osobnikiem jest natomiast Lil' Dap - członek Group Home, składu któremu cały debiutancki krążek wyprodukował... Premier. Nie oszukujmy się - raper zdecydowanie odstaje od Guru i Jeru.

Ciężko jest wybrać najlepszy wspólny album Premiera i Guru. Każdy jest niepowtarzalny, ale ja będę się opowiadał za trzecim krążkiem grupy. Dlaczego? Bo wspólnie z Moment Of Truth z 98 roku jest najbardziej klimatyczny. A co zaważa na tym, że pokonuje Daily Operation pokonuje piąty album? Może single, może ten brud, a może magia? No more mr. nice guy? No, more mr. nice guy! I taką puentą zakończę dziś Pozycję Klasyczną.

Wokale:
Guru, Jeru The Damaja, Lil' Dap.

Produkcja:
DJ Premier.

Ocena: 10 / 10

piątek, 8 maja 2009

Ortega Cartel "To Historia"

"To Historia" - nowy kawałek Ortegi promujcy Lavoramę. Jak dla mnie bardzo, bardzo dobry. Zaostrza apetyt na efekt finalny. Premiera płyty już 16 czerwca.

środa, 6 maja 2009

Nowy projekt Pezeta.

"Muzyka emocjonalna" jest jakimś nowym projektem Pezeta. Pisze "jakimś", ponieważ nic nie jest wiadome i w tle przygrywa tylko "W Moim Świecie" - instrumental Ajrona. Czyżby nadchodziła nowa płyta? Coś porządniejszego od Muzyki Rozrywkowej? Nie wiem, póki co zapisałem się na newsletter - będę informował na bieżąco.

PS.
Obrazek pozwoliłem sobie wziąć z Woluminu.

wtorek, 5 maja 2009

Krótko i na temat: Late Registration


Kanye West
Late Registration
Roc-A-Fella, 2005

93%






Garnitur Freda z Chłopaki Nie Płaczą kosztował 1500 baksów. 2 miliony baksów podobno kosztowało Kanyego i spółkę czyszczenie sampli na Late Registration - moim zdaniem najlepszej płycie Westa. Tu jest wszystko do czego raper/producent przyzwyczaił - przepiękne beaty i dobre featuringi. Sam Kanye jako raper też nie nudzi, "Hey Mama" jego urzeka pięknem i prostotą - sam refren to istny majstersztyk. No kto wcześniej wpadł na taki genialny pomysł w hip-hopie? No kto?! Muszę wspomnieć o "Diamonds Forever" - to jest ewenement w całej historii rapu. Występ Jaya w remiksie można pominąć, zaraz, zaraz! Pominąć Jaya?! A co on kurwa?! Robocop?! WTF?! Ziom, on tylko o kasie, a to jego protegowany rządzi i domaga się równouprawnienia i wolności. Piękna płyta i nie rońcie łez - chłopaki nie płaczą.

PS.
Pierwsza część cotygodniowego cyklu "Krótko i na temat". W kilku zdaniach o jakimś albumie, który nagle mi przyjdzie do głowy. I dobre płyty, i złe itd., no wiecie o co cho. Idę teraz odpalić Late Registration - będę się gibał jak pierdolony rezus, zachwycał panem Kunta Kinte i marnował ścieżkę najlepszego koksu.

poniedziałek, 4 maja 2009

Ten Typ Mes - Zamach Na Przeciętność


Ten Typ Mes
Zamach Na Przeciętność
Alkopoligamia.com, 2009








Najlepszy polski raper wydał płytę,
Co tu dużo mówić - jest ona w pytę.
Chcesz się dowiedzieć czegoś więcej,
Na Infomuzykę wejdź czym prędzej!

Dziękuję za przeczytanie mojego wierszyka, yo.

Wokale:
Ten Typ Mes, Numer Raz, Łona, Ero, Stasiak, K8, Flow + Emil Blef, Głośny, Jeż, Trish (bonus CD).

Produkcja:
Ten Typ Mes, Zioło, Głośny, Eten, Święty, Donatan, Sir Michu + Snobe, Joter, Qciek (bonus CD).

Ocena: 8 / 10

LSO "Nie Liczę Na Farta"

Skoro Waszka miał maczetę to LSO ma (mają?) swój wózek widłowy. Te drifty na wózku,, gibanie w 33 sekundzie... No miód po prostu. Znalezione na forum Porcysu. Pozostawię to bez komentarza, zwała jest.

Method Man na HHK.

Została potwierdzona kolejna gwiazda, która wystąpi na festiwalu Hip-Hop Kemp. Tym razem jest nią Method Man - członek kolektywu Wu. Innymi artystami zza Oceanu, którzy zostali zaprezentowani, są Blu i Exile, B.O.B. oraz Cymershall Law.

Jak widać jest na co czekać. Dodatkowo na stronie festiwalu pojawiła się ankieta, w której można zaproponować swojego ulubionego wykonawcę z Polski, aby ten dostąpił zaszczytu reprezentowania naszego kraju na HHK. Zachęcam do głosowania.

Na chwilę obecną line-up przedstawia się następująco:

Method Man /USA/
La Coka Nostra /USA/
Lady Sovereign /UK/
Termanology /USA/
B.o.B. /USA/
Blu & Exile /USA/
Fallacy /UK/
Reks + Soul Theory & DJ DBefekt /USA/Fr/
Cymarshall Law /USA/
Kontrafakt /SK/
Vladimir 518 + Hugo Toxxx & DJ Trafik /CZ/
Indy & Wich + LA4 /CZ/
Moja Reč /SK/
PIO Squad /CZ/
Vec /SK/
Opak + Nenapravitelné Decko & Groovin Heads band /SK/

sobota, 2 maja 2009

Heltah Skeltah - Nocturnal


Heltah Skeltah
Nocturnal
Duck Down, 1996








"As I think back, to the nineties..."

Ile to było świetnych płyt w 1996 roku? Reasonable Doubt, All Eyez On Me, The Score, Wrath Of The Man, Stakes Is High - tak można wymieniać i wymieniać. Ważną pozycją jest także Nocturnal Heltah Skeltah - składu jednej, dobrej płyty.

W poprzednim roku, szalony duet złożony z Sean Price'a i Rocka powrócił wraz z płytą D.I.R.T. (Da Incredible Rap Team). Album zbierał różne recenzje. Jedne były bardzo pozytywne, w których to krytycy dopatrywali się powrotu do połowy lat 90 ubiegłego wieku, inni narzekali, że nie jest to już te samo Heltah Skeltah, co na debiutanckim krążku. Prawda leży zapewne gdzieś pośrodku, sam nie miałem okazji sprawdzić D.I.R.T., ale postaram się nadrobić to jak najprędzej z prostego powodu - jeśli będzie poziom zbliżony do opisywanego dzisiaj krążka, to jaram się jak dzieciak.

"I need a doctor to give me some therapy..."

Patrzysz na okładkę i myślisz - oni nie są normalni. Racja, już od samego intra wyprodukowanego przez duet Bucksot - Lord Jamar mamy do czynienia z szalonym stylem prezentowanym przez Rocka i Rucka (obecnie znanego pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem - Sean Price). Raperzy przez cały krążek sypią gęste rymy, ciekawe porównania i niegłupie pomysły. Uwagę należy zwrócić na Rucka - jest on zdecydowanie lepszym raperem od swojego kompana (co nie oznacza, że Rock to cienias!). On tutaj rozdaje karty, nawet goście wyglądają przy nim blado. Być lepszym od Buckshota? No, no, ciekawe, ale na Nocturnal to Sean Price rządzi.

Styl Heltah Skeltah idealnie się komponuje wraz z mrocznymi beatami, które odgrywają tutaj największą rolę. Większość produkcji wyszła spod ręki członków Boot Camp Clik - Buckshota, Baby Paula, DJ'a Evil Dee, Mr. Walta, pozostała cześć należy do szanowanych postaci z undergroundu: Lord Jamar z Brand Nubian, Shawn J. Period, E-Swift z Tha Liks i mniej znany Supreme. Podobnie jak teksty, produkcje są mroczne, bardzo głęboko brzmiące, niekiedy posiadające laidbackowe czy orientalne brzmienie.

"I need a doctor to check my, my brain"

Płyta jest już trochę zapomniana, a szkoda. Od premiery minęło już prawie 13 lat, a w tym czasie wyszło sporo lepszych płyt, ale podobnego stylu od tamtej pory nie zaznaliśmy. Raperzy trochę działali solowo, a to mixtapy, a to oficjalne solowe wydawnictwa, ale żaden album nie prezentował poziomu debiutranckiego LP ekipy Heltah Skeltah. Nocturnal - mój ulubiony album od BCC.

PS.
Cytaty pochodzą z utworu "Therapy" z gościnnym udziałem Vinji Mojici.

Wokale:
Rock, Ruck, Starang Wondah, Illa Noyz, Vinia Mojica, Supreme, Lidu Rock, Louieville Sluggah, Buckshot, Top Dog.

Produkcja:
Buckshot, Lord Jamar, Baby Paul, Shaleek, DJ Evil Dee, Shawn J. Period, Supreme, Mr. Walt, E-Swift.

Ocena: 8 / 10

piątek, 1 maja 2009

Blackout! 2 - info.


Blackout! 2, czyli drugie wspólne dzieło idealnego duetu Redman - Method Man ukaże się już 19 maja. Opublikowana została tracklista albumu. Czy jest na co czekać? No zobaczymy, ja jakoś zbytnio się nie nastawiam na rewelację, aczkolwiek wypadałoby sprawdzić co raperzy mają do powiedzenia.

Poprzednią płytą, wydaną jeszcze w 99 roku, nie jarałem, nie jaram i jarać się w ogóle nie będę. Jak dla mnie krążek jest mocno przeciętny. Swego czasu zakupiłem owe dzieło za 17 bądź 19 zł - tyle jest dla mnie wart. Wspominałem, że jest to świetny duet - owszem, uzupełniają się zajebiście, ale dobór beatów jak dla mnie pogrzebał ten album. Skromny udział RZA'y (i dobrze, bo Reggie wg mnie nie pasuje do jego minimalistycznych produkcji), a Erick Sermon chyba trochę odpuścił (tutaj analogicznie jak z RZA i Redmanem - Meth nijak ma się do jego beatów). Dwóch raperów i ich dwóch nadwornych producentów, tak to wygląda. Kompromisem były akcenty od Rockwildera, DJ Scratcha, Mathematicsa i Gov Mattica - wszyscy spisali się poniżej swoich możliwości, zwłaszcza Rockwilder, który powoli zastępował Sermona w solowych produkcjach Redmana. Narzekam i narzekam, ale uważam Blackout! za najsłabsze dokonanie Redmana, którego jestem fanem. A Meth też przecież nagrywał dużo lepsze rzeczy.

Tracklista:

01. BO2 (Intro)
02. I’m Dope Nigga
03. A-Yo feat. Saukrates
04. Dangerous MCs
05. Errbody Scream feat. Keith Murray
06. Hey Zulu
07. City Lights feat. UGK
08. Father’s Day
09. Mrs. International (Skit)
10. Mrs. International feat. Erick Sermon
11. How Bout Dat feat. Ready Roc & Streetlife
12. Dis Iz 4 All My Smokers
13. Lock Down (Skit) feat. DJ Kay Slay
14. Four Minutes to Lock Down feat. Raekwon & Ghostface
15. Neva Heard Dis B4
16. I Know Sumptin feat. Poo Bear
17. A Lil Bit feat. Melanie Rutherford

Crooklyn Dodgers "Return of the Crooklyn Dodgers"

Całkiem niedawno pisał o tym kawałku Andrzej Cała, dzisiaj natknąłem się na wzmiankę o nim na forum Porcysu i postanowiłem o nim przypomnieć. Jeju, toć to singiel absolutny! Drugi skład w osobach Chubb Rocka, O.C. i Jeru plus Premier na beacie w singlu do filmu Clockers. Każda kolejna zwrotka lepsza od poprzedniej z apogeum w postaci "Probably the same one that killed Noriega / Chips that powered nuclear bombs, power my Sega".

We did it like that, and now we do it like this!