sobota, 23 maja 2009

Warren G - Regulate...G Funk Era


Warren G
Regulate...G Funk Era
Def Jam, 1994








Temperatura coraz wyższa, więc wypada sobie odświeżyć płyty idealnie nadające się na lato. Zastanawiając się co można by było wybrać, pierwsze co przychodzi na myśl to dźwięki rodem z Kaliforni. Hmm, a może jeszcze konkretniej? Może jedno z najważniejszych dzieł klasyfikujących się do G-Funku? Jeśli tak, to jedną z takich jest Regulate...G Funk Era, debiutancki album przyrodniego brata Dr. Dre - Warrena G.

Warren nie jest typem rapera, takim jak większość pozostałych twórców z Los Angeles i okolic. Zdecydowanie bliżej mu do nowojorskich nawijaczy, nie tylko z z racji tekstów, ale i najwyższych umiejętności. Podobnie jak Snoop Dogg, chyba najlepszy ówcześnie raper zachodniego wybrzeża, Warren operował bardzo spokojnym flow, co zdarzało się wtedy dość rzadko w tamtym rejonie Stanów Zjednoczonych. Kolejną rzeczą, która zdecydowanie go odróżnia od pozostałych, to tematyka tekstów. Na próżno tutaj szukać hustlerki, gangsterskich porachunków, szybkich samochodów i poniżania kobiet. Warren jest typowym osiedlowym chłopakiem, który opowiada o swoim codziennym życiu z dala od kryminalnych wątków. Plusem jest także "głowa pełna pomysłów", co najlepiej widać na przykładzie "Super Soul Sis" czy genialnego singla, kwintesencji G-Funku - "Regulate" z Nate Doggiem na featuringu.

Wszystkie utwory na albumie wyszły spod jego ręki samego Warrena, co potwierdza że jest nie tylko bardzo dobrym raperem, ale chyba jeszcze lepszym producentem. Wszystkie numery mogłyby z powodzeniem konkurować z wszystkim co akurat wyszło w tamtym czasie od Dr. Dre, a każdy track spokojnie mógłby być singlem. Jak przystało na prawdziwy G-Funk, mamy tu dużo rhodesów, spokojnie płynący bas i lekko pulsujące brzmienie. Spotkałem się z wieloma stwierdzeniami, że oprócz dwóch albumów Dre i debiutu Snoopa, jest to album który najbardziej oddaje ducha stylu G. Ciężko się nie zgodzić, choć chciałoby się zdecydowanie więcej, ponieważ wszystko trwa raptem niewiele ponad pół godziny.

Oczywistym jest, że Warren G to nie Dr. Dre, ale Regulate...G Funk Era jest jedną z najlepszych płyt G-Funkowych jakie kiedykolwiek się ukazały. Jest wyznacznikiem tego, co zapoczątkował Andre Young, z niewiele gorszym skutkiem, co nie znaczy słabym, skutkiem. Wyprzedzić Dre jest nie lada wyczynem, ale przykład singla "Regulate" pokazuje, że można doścignąć mistrza. Szkoda tylko, że raz, ale przynajmniej dobrze.

Wokale:
Warren G, Nate Dogg, Ricky Harris, B-Tip, Deon, Dewayne, Lady Levi, The Dove Shack, G-Child, Jah-Skillz.

Produkcja:
Warren G.

Ocena: 8 / 10

4 komentarze:

  1. nooo nareszcie znowu coś G-funkowego w Pozycji Klasycznej :) świetny album

    OdpowiedzUsuń
  2. No raz na jakiś czas musi się coś zjawić z LA i okolic;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurczę, musz etę płytkę ściągnąć i przesłuchać bo niestety słyszałem tylko ten singlowy storytelling, jaki tam on miał tytuł?

    OdpowiedzUsuń