sobota, 29 listopada 2008

The Jonesz - Season One


The Jonesz
Season One
Asfalt Records, 2008








Dość nieoczekiwanie pojawił się ten album na naszym rynku. Na początku ukazał się w Japonii (sic!) za sprawą kultowej tamtejszej oficyny P-Vine, a teraz dzięki Tytusowi i jego Asfalt Records mamy okazję bliżej się przyjrzeć temu dziełu. Jak to zwykle w Asfalcie bywa jakość wydania jest światowa (powiązania z P-Vine?), piękny rozkładany, dwuskrzydłowy digipack oraz książeczka z wszystkimi tekstami (rzadko spotykane w tych czasach…) robią piorunujące wrażenie. Wielkie brawa dla Tytusa i spółki.

Przejdźmy jednak do konkretów… Z zawartością jest podobnie jak z designem. Ale po kolei. Patr00 to dość znany producent, Polak mieszkający w Kanadzie, członek Ortegi Cartel. Robota wykonana przez niego to ścisła krajowa czołówka. Beaty są bardzo ciepłe, oldschoolowe i niekiedy minimalistyczne, ale uwierzcie mi – to jest plus. Potęga MPC została wykorzystana w 100%, sample idealnie współgrają z bębnami etc. W jednym utworze raper Jesse Maxwell jest wspomagany przez Think Twice’a ("Blueberry Hotel Part One") i kolaboracja wypada równie okazale jak z Patr00. Płyta brzmi świetnie, ale jak mogłoby być inaczej, skoro masteringiem zajął się Noon – chyba przedstawiać nie trzeba?

Drugą rzeczą, która sprawia, że płyty słucha się wyśmienicie to wspomniany już Jesse Maxwell. Świetne flow i wyczucie rytmu to jego atuty. Z tekstami jest podobnie, koleś jest cholernie szczery. Tematy nie są zbyt odkrywcze, jest standardowo atak na komercję ("Next Best Thing" – jeden z lepszych tracków na płycie), trochę wspomnień, trochę refleksji na temat otaczającego nas świata etc.

To co odróżnia wersję "asfaltową" od japońskiej to dodatkowy track, "Blueberry Hotel Remix" oraz sposób wydania. Reasumując – murowany kandydat do płyty roku, ale w jakiej kategorii? Polskiej czy zagranicznej? Nie wiem, ale sami odpowiedzcie sobie po przesłuchaniu Season One.

Wokale:
Jesse Maxwell, Golden Boy.

Produkcja:
Patr00, Think Twice.

Ocena: 8 / 10

5 komentarzy:

  1. Płyta roku chyba. Ciężki wybór ogólnie w tym roku, za dużo dobrego wyszło. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też zajebiście ten album kręci. "Lemonade" jeden z najlepszych kawałków tego roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, ten rok jest w miarę dobry. Lil Wayne, Q-tip, FE, Nas i many, many more from USA. W Polsce też sporo zajebistych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń