czwartek, 18 czerwca 2009

Gdzie jest k... moje WFD?! #2

Historii z happy endem ciąg dalszy... Jak widać na zdjęciu wszystko skończyło się dobrze i otrzymałem już właściwy egzemplarz Powrócifszy... Bardziej bystrzy zauważą różnicę - poprzednio otrzymałem "płytę" z wyłamanym ząbkiem w trayu i trochę pogiętą okładką. Teraz jest już wszystko cacy i co najważniejsze jest też nośnik.

W ogóle dzisiejszy dzień zaczął się o 7 rano, kiedy to zadzwonił do mnie kurier, że ma dla mnie Lavoramę. Pobudka, wizyta tego pana o 10 i już nowa Ortega na odsłuchu. O wrażeniach podzielę się w najbliższych dniach w recenzjach obu płyt.

18 komentarzy:

  1. piwko z rana, nie polecam
    porządna jajecznica to jest to!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też dzisiaj Ortege dostałem. :)
    PS: Kiedyś pisałeś, że nie pijesz...? WTF?

    OdpowiedzUsuń
  3. Od tego miesiąca porzuciłem abstynencję. A to akurat butelka tylko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co leży pod Ortegą?

    OdpowiedzUsuń
  5. "New Amerykah Part One (4th World War)" Eryki Badu. Zajebisty album.

    OdpowiedzUsuń
  6. banany chcą być nami ale pamiętaj to tylko kamuflaż

    OdpowiedzUsuń
  7. a album Eryki to polskie wydanie, czy USA?

    OdpowiedzUsuń
  8. Z Eryką dziwnie jest. Jest to pełne wydanie zachodnie (zajebisty booklet, książeczka 24 strony!), a naklejka Polska Cena była na folii. Podobnie zrobili z ostatnim Kanye Westem - pełne wydanie z tą chujową naklejką. Co najlepsze wszystkie egzemplarze jakie widziałem w sklepach, miały tą naklejkę na pudełku, a na moim trafiła się na folii, tak samo jak i naklejki sponsorów. Wiesz o co chodzi;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ortega to oficjalnie najbardziej wywołujący uśmiech album dla oldskulowców, jaki słyszałem od końcówki 90.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo to dobrze trafiłeś, bo jak ja kupilem Game'a i 2Paca z polska ceną to były tylko dwustronnicowe książeczki. Musze sie wiec rozejrzeć za Eryką.
    Kurcze, jak ja żałuję, że u mnie w mieście nie ma zadnego porządnego sklepu z płytami :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie kupuję płyt z tej serii, bo to szit jest. Taki "oryginalny pirat". Mam tylko Redmana z Polskiej Ceny, ale kupiłem go w promocji w Auchan za 9 zeta i nie śpieszy mi się na wymianę.

    OdpowiedzUsuń
  12. jak otworzyłem pudełka to oczywiście byłem strasznie wkurzony, no ale już nie było odwrotu. Jestem ciekawy, jak został wydany Em...

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak samo. Dodatkowo dookoła na okładce jest chamsko nadrukowane "Zagraniczna płyta, polska cena" czy coś takiego. Lepiej dołożyć trochę i kupić normalną wersję.

    OdpowiedzUsuń
  14. przeciez cala ta akcja z polska cena polega na tym, ze plyty pozbawione sa ksiazeczki i jewel super boxu (choc bodajrze wlasnie westa widzialem w pl cenie z tym pudelkiem). najbardziej wkurwiajacy jest wlasnie ten napis na froncie, kiedys dawali tez naklejke na plastik, z tym samym napisem. lacznie mam 3 plyty z tej serii, jedna wygralem w 2006 i do dzis jeszcze nie odsluchalem :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie West i Erykah są wydane w super jewel boxie. Normalne zachodnie wydanie bez zbędnych nadruków na okładkach, tylko naklejki na folii.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam Westa w tym pudełku, wygrałem na portalu z kreską i jest naprawdę kozackie. Jest to edycja limitowana, ale naprawdę świetna jakość wydana. Nie ma nadruków tak jak napisał Dawid, jest tylko naklejka "polska cena" i tego typu rzeczy. To się chwali.

    OdpowiedzUsuń
  17. No a ja nie mam tej naklejki na pudełku. Tylko tą przeźroczystą mówiącą co to za płyta. Zero polskich cen i innych śmieci. Na nie było miejsce na folii;)

    OdpowiedzUsuń