
10. The Pharcyde
Bizarre Ride II The Pharcyde
Delicious Vinyl, 1992
Cooo?! Dopiero na 10 pierwszy Pharcyde?! No. Co niektórzy mnie pewno za to pojadą, ale zobaczcie tytuł. Mój top, czyli stricte subiektywnie. Nie można odmówić tej płycie w zasadzie nic, więc czemu ląduje dopiero na 10 miejscu? Kurde, nie wiem... Może dlatego, że rzadko jej słucham? Może dlatego, że od zawsze w pamięci mam tylko "Soul Flower", a reszty jakoś za bardzo nie pamiętam? Pewne jest, że zawsze kiedy jej słucham to jestem zauroczony. A od zaurocznie do zakochania spora droga, no ale miłości się nie wybiera, więc z czasem kto wie co się stanie?

9. The Gift Of Gab
4th Dimensional Rocketships Going Up
Quannum/Epitaph, 2004
"Way of the Light
Just like a sudden rush
Just flowin all through my soul now
Way of the Light
It feels like a certain miss someone
That I wanna get up wit'
Way of the Light
Everything's alright now
When ya living in the Light now
Way of the Light
Way of the Light"
I ten refren po prostu niszczy. Już bez Chief Xcela, którego zastąpiło z lepszym (Vitamin D) i gorszym (Jake One) skutkiem dwóch innym, wtedy mniej znanych producentów. Nie oni jednak grają tutaj główną rolę. Jest już zupełnie inaczej niż na Blackaliciousach. Tym razem nie ma jednego perfekcyjnego robota, a są totalitarne rządy gospodarza. Liryczne popisy są nie z tej ziemi. Zresztą, mówi to już sama okładka, przepiękna okładka dodajmy. "Everything's alright now / When ya living in the Light now" - wymiękam, naprawdę wymiękam. Tu płytka w PK.

8. Dr. Dre
The Chronic
Death Row, 1992
Najprawdziwszy i najczystszy G-Funk. Początek eksplozji popularności tego gatunku. Płyta wielka, mieszcząca się od zawsze we wszelakich rankingach na czołowych pozycjach. Buja aż miło, idealna na wakacje. Synku, myślisz że 2cztery7 to styl G, a Peja to gangsta? Daj się ponieść ponad godzinnej podróży po Kalifornii low riderem w czasach kiedy rap był rapem. Tylko ta buracka okładka psuje trochę ogólne wrażenia... Recenzja tutaj byatch!

7. DJ Shadow
Endtroducing.....
Mo'Wax, 1996
Najlepszy instrumentalny hip-hopowy album w historii. 100% sampli. Absolut. "Midnight In A Perfect World" - zaraz, zaraz, nie zna ktoś tego? Ten OBOWIĄZKOWY album na półce został opisany przeze mnie tutaj. Naturalnie w Pozycji Klasycznej, bo jakżeby inaczej?

6. Jurassic 5
Power in Numbers
Interscope Records, 2002
Tu pojawił się dylemat. Który z albumów jurajskiej piątki mam wybrać: Quality czy Power in Numbers? W zasadzie to powinni znaleźć się oba, ale do Dre chłopakom daleko, więc tego przywileju mieć nie będą. Pierwsze co się rzuca to dominacja Chaliego 2na - zdecydowanie najlepszy i najbardziej charakterystyczny raper grupy. Beaty to znowu bardzo udane dzieło Nu-Marka i Cut Chemista wspomaganych przez Juju i chłopaków z Sa-Ry. Kurwa, ale dlaczego Power in Numbers, a nie Quality?! Spokojnie, panowie... Bo na ich trzecim LP jest "Hey", "I Am Somebody" i "Remember His Name", które nie dość, że rozpieprzają podkładami to jeszcze ten tuńczyk w apogeum formy. Plus gościnnie Big Daddy Kane i Nelly Furtado - mocne.

5. Evidence
The Layover EP
Decon, 2008
Zaskoczenie? Na pewno. Jeszcze w miarę świeża produkcja, która światło dzienne ujrzała pod koniec zeszłego roku. Krótka, aczkolwiek bardzo treściwa płytka od reprezentanta Dilated Peoples, moja ulubiona z kregów wszystkich wydawnictw tej grupy. Fantastyczna od początku do końca, kapitalne featy (Phonte!), ale to Ev rozdaje tutaj karty. Żeby na takim poziomie było tylko Cats & Dogs - LP, które poprzedza ta wybitna EPka. Tu pisałem trochę więcej o The Layover EP.

4. Blackalicious
Blazing Arrow
MCA Records, 2002
Swoje o tej płycie już napisałem w tej recenzji, swoje napisał też Calak tutaj i swoje powiedział Krzysztof Zakrocki z Porcysu w tym miejscu. Wszyscy zgodni co do jednego - wybitny album, więc kolejne moje "ochy" i "achy" nie mają tutaj większego znaczenia. Trzy nagrane LP i każdy jest wybitny, kto tak potrafi? Dziękuję Chiefie, dziękuję Gift of Gabie.

3. Dr. Dre
2001
Aftermath, 1999
Może to dziwne, ale zdecydowanie wolę 2001 od The Chronic. Nie jest już tak słonecznie jak poprzednio, bardziej mrocznie, no ale ta klasa Dre i Mel Mela - miód. "Murder Ink", "The Watcher", "Xxplosive", "Housewife" i "Ackrite" to jedne z najważniejszych utworów jakie kiedykolwiek dane było mi usłyszeć. Znowu nośny singiel jak poprzednio - "Still D.R.E." - z niezapomnianymi klawiszami Scotta Storcha. Znowu Snoop w wybornej formie. Znowu Dre pokazuje kto tu rządzi.

2. The D.O.C.
No One Can Do It Better
Ruthless, 1989
Gdyby nie tragiczny wypadek, to kto wie czy teraz nie mówilibyśmy częściej o The D.O.C. niż o Snoopie, Ice Cubie czy innych gwiazdach tamtych czasów? Po raz kolejny w tym rankingu produkcje mistrza Andre Younga, czyli Dr Dre z pomocą innych mistrzów funku i soulu - samego George'a Clintona i Issaca Hayesa. A The D.O.C. jest dla mnie najwybitniejszym raperem, jaki kiedykolwiek pojawił się w Los Angeles.

1. Snoop Dogg
Doggystyle
Death Row, 1993
Tą płytę można:
A) Lubić.
B) Bardzo lubić.
C) Kochać.
Ja wybieram C. Mój zdecydowany faworyt jeśli chodzi o Los Angeles i okolice. Nie znam osoby, która powiedziałaby złe słowo na tą produkcję. Czy to mistrzowskie beaty Dre, czy nieśmiertelne i niepobite flow Snoopa - tu wszystko jest najwyższej jakości. Teksty? Dość mocne, ale u takiego D.O.C. jest z tym lepiej. Dlaczego więc wygrywa Snoop? Bo to album magiczny, patrz odpowiedź C.
A) Lubić.
B) Bardzo lubić.
C) Kochać.
Ja wybieram C. Mój zdecydowany faworyt jeśli chodzi o Los Angeles i okolice. Nie znam osoby, która powiedziałaby złe słowo na tą produkcję. Czy to mistrzowskie beaty Dre, czy nieśmiertelne i niepobite flow Snoopa - tu wszystko jest najwyższej jakości. Teksty? Dość mocne, ale u takiego D.O.C. jest z tym lepiej. Dlaczego więc wygrywa Snoop? Bo to album magiczny, patrz odpowiedź C.
tak czuje ze ta lista to kwestia wyboru 9 plyt bo snoop pozamiatal ta plyta wszystko i wszystkich.
OdpowiedzUsuńI trzeba zaznaczyć, że na 2001 pierwszy raz głośno się robi dookoła Eminema.
OdpowiedzUsuńDoggystyle rzeczywiście klasyk pełną gębą, szkoda, tylko, że od tamtej pory Snoop nie zdołał się nawet trochę zbliżyć poziomem do debiutu, a to co robi osttatnimi czasy już coraz mniej mnie interesuje. Może nowym albumem, który ma wyjśc w tym roku wróci do dawnego poziomu.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie brak klasycznego NWA.
OdpowiedzUsuńDOGGYSTYLE <3
OdpowiedzUsuńNo tak brakuje NWA, ale i też "Me Against The World" bądź "All Eyez On Me". Stary mam 32 lata i bardzo sobie cenię twórczość Pac'a i gimboyem się nie czuję. Także uważaj z tymi gimboyami bo jak zawołam popka to się skończy :P
OdpowiedzUsuń2001 na 3? nie ogarniam tego jak mozna te plyta postawic wyzej niz chronic (ktore powinno byc na pudle btw), ale na rapie jeszcze nie znam sie tak jak bym chcial, wiec moja lista bedzie kiedys;]
OdpowiedzUsuńStraight Outta Compton jest w pozostałej 14. A co do 2Paca to nie uważam go za wielkiego rapera;)
OdpowiedzUsuń@Hzy:
OdpowiedzUsuńBo to jest zestawienie subiektywne, dlatego 2001 jest na trzecim.
domyslam sie, ale zachecales do komentowania, tak mnie to zbulwersowalo, ze az napisalem;], ale kiedys jakas swoja liste podam, zeby nie bylo jalowego pieprzenia, peace
OdpowiedzUsuń2Paca i Eazy E brakuje na tejj liscie ;) a tak pozatym to dobre plytki szczegolnie pierwsza 5 miażdży!
OdpowiedzUsuńZ większością się zgadzam, ale mi brakuje Platform albo Expansion Team, plus może Blu & Exile jako taki świeży klasyk?
OdpowiedzUsuńmoje top 10
OdpowiedzUsuńdazdillinger-retaliationrevengeandgetback
Defari-Focused Daily
Dr.Dre-2001
Dr.Dre-The Chronic
Encore-Self Preservation
hieroglyphics-third eye vision
Lootpack-Soundpieces Da Antidote
SelfScientific-The Self Science
skhoolyard-anewwayofthinking
t-love-return of the b-girl ep
pozniej na liscie sa takie pozycje jak:
Funkdoobiest,alkaholiks,luniz,snoop i pewnie z 50 innych ;) pozdro ABC
Tupac to najlepszy teksciarz na swiecie cycku. Tez nie jestem gimboyem. Mam 29 lat i slucham rapu dluzej niz gimboye zyja wiec japa. Respect dla Paca bo chcesz tego czy nie on jest krolem i zjada wszystkich. Gdyby byl z NY to teraz bys pewnie sluchal uwazniej tego co mial do przekazania bo lirycznie Pac niszczyl wszystkich. OUTLAWZ 4 LIFE
OdpowiedzUsuńDla mnie to możesz mieć i 40 lat, i dalej sobie słuchać Paca. Cycku.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie tak. Lirycznie to on był mega dobry. No i skurwysyńsko zapracowany. Tyle co on zrobił przez te 25 lat to mało kto zrobiłby przez całe życie. Dla mnie on jest ikoną zachodu i basta.
OdpowiedzUsuńi kurwa nie kłócić mi się tu bo już dzwoniłem do popka i jest teraz na robocie z Waszką G, ale powiedział, że jak wróci to wszystkich tu ustawi, także wiecie....
OdpowiedzUsuńŚwietny kawałek Jurassic 5 z Furtado. Kiedyś się nie mogłem od niego oderwać :P A ta płyta Snoopa to miazga, szkoda, że już nie nagrywa na takim poziomie co wtedy...
OdpowiedzUsuńA co do Paca to na pewno był niezły, ale żeby go już tak wychwalać. Fanboye gimboye ;]
Masz 29 lat najezdzasz na Bartkosa a nie wiesz ze 2pac urodzil sie w NY :D
OdpowiedzUsuńA reszta jego życia to westside.
OdpowiedzUsuńTo on najechal na mnie porownujac mnie i innych sluchaczy Paca do gimboyow. Skad mozesz wiedziec czy ja wiem ze sie urodzil w NY? Czy ja wiem ze on krzyczal jebac eastside? Czy ja wiem ze wydalem w chuj kasek na ksiazki na jego temat. Czy mam go na winylu? Czy ja kocham eastide bo wychoowalwm sie na WU? Nie, to Ty nic nie wiesz, i do tego nic nie slyszysz.
OdpowiedzUsuńDla mnie to Ty tam ziomek możesz se go ubóstwiać i mnie to mało interesuje. Możesz czytać książki o nim, jego wiersze i wydania specjalne Bravo na jego temat z bandaną gratis. Naprawdę mnie to nie interesuje. Dla mnie jest on cieniasem jakich wiele, najbardziej przereklamowany raper w historii, a jeśli uważasz go za wybitnego liryka to już Twoja sprawa. Joł, słuchaj go dalej, ja słucham swoich rzeczy.
OdpowiedzUsuńzgodzę się, Pharcyde zdecydowanie za nisko ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze wczoraj, już po publikacji, specjalnie sięgnąłem po tą płytę i... znów nic nie pamiętam. Świetna jest, świetnie się tego słucha - no wybitny krążek - ale za cholerę nie zapada mi w pamięć.
OdpowiedzUsuńSpoko nie chcialem Cie obrazac ale Ty tez nie obrazj innych. Lubie czytac Twoje posty bo podobny gust no moze poza Paciem, ale ogolnie lubie Twoj blog. Tylko tutaj zamulam regularnie :) troszke nerwowy czasem jestem, ale uwazam ze Pacowi nalezy sie jednak szacunek. Dawno go nie sluchalem w istocie kilka dobrych lat omijalem jego plyty ale niedawno obejrzalem jego koncert z Dogg Pound i sie znowu nakrecilem tak ze sluchalem go z tlumaczonymi tekstami. Jesli nie byl najlepszym teksciarzem na swiecie to byl przynajmniej na podium. Nic do Ciebie nie mam tak samo jak do muzy z Eastside. Swoja droga juz nie moge sie doczekac Only built 4 cubasn linx 2 a koncercie reakwon zapowiadal ze 24 sierpnie chyba bedzie. Pokoj czlowieku nie jestem jakims chujem czy gimboyem zeby sie z Toba klocic bo mi jeszcze zajebiste posty pisac przestaniesz ;) Pozdro bartkos. PEACE
OdpowiedzUsuńJa nie obrażam nikogo. Patrząc obiektywnie to najwięcej fanów 2Paca jest w wieku gimnazjalnym, podobnie jak Magika. Każdy słucha tego co lubi. Jeśli lubisz go naprawdę to szacun, Twoja sprawa i ja tego nie zmienię. Nie narzucam gustów. Jeśli idziesz za tym, że lubisz go tylko dlatego, że skończył jak gangsta to już jest nie halo. A takich fanów 2Paca jest 90% - tylko dlatego, bo nie żyje. Podobnie jak z Magikiem w Polsce. Ale nie o to tutaj się rozchodzi, swoje zdanie napiszę w niedzielę na ten temat. 5!
OdpowiedzUsuńA jak wolisz posluchac A Tribe Called Quest to polecam film The Wackness, ale juz go pewnie widziales ;) PEACE raz jeszcze
OdpowiedzUsuńA Paca lubie za to ze buja mi sie glowa przy jego muzyce :D
OdpowiedzUsuńNo i w ogole w tej 10 sa 2 plyty Andre Younga a nie ma Above the law. Mam tylko jedno pytanie - czy sa w tej 24?
OdpowiedzUsuńNie, akurat nie miałem ich żadnego krążka na myśli.
OdpowiedzUsuńPodobno dre zajebal im bity na chronic. Nie lubisz Above The Law - Livin' Like Hustlers albo Black Mafia Life czy lubisz ale sa na 25? ;)
OdpowiedzUsuńA tak w ogole to poprosze o zestaw calej 24 z pewnoscia inni tez sa ciekawi :D W koncu to WESTSIDE czlowieku
OdpowiedzUsuńNie, lubię, ale Above The Law nie brałem pod uwagę. A ta 14 niech pozostanie tajemnicą;)
OdpowiedzUsuńPiszesz ze jestes ciekaw opini innych. No wiec poza Paciem i Above The Law dalbym chyba jeszcze (choc wybor w chuj ciezki jak ostatnia plyta Fisza tzn jej tytu konkretnie):
OdpowiedzUsuńLil 1/2 Dead - The Dead Has Arisen
OdpowiedzUsuńLil 1/2 Dead - Steel on a Mission
Dj Quik - Quik is the name
Seven - Seven (1997)
MC Breed - Funkafied
Too Short - Life Is ... Too Short
Twinz - Conversatoin
Kam - Kamnesia
Bloods & Crips - Bangin On Wax
Warren G - Regulate-G Funk Era
jakis ze Spice 1
Rass Kass - Soul on ice
Quasimoto - The Unseen
Arabian Prince - Wheres My Bytches
Dogg Pound - Dogg Food
South Central Cartel - All Day Everyday
Da Brat - Funkafield
i kilka z Twoich typow + kilka innyk krazkow to moje ulubione plyty z zachodniego wybrzeza
OdpowiedzUsuńPOKOJ i duzo zdrowia czlowieku. Czekam na kolejne wyjebane posty (ten o Pacu tez) pozdro z Kórnika z WLKP
Trzymaj dalej ten poziom to bede tu dalej dlugo zamulal. Pjona
Z Too $hortem i Quikiem trafiłeś - są w 14. Dogg Pound miałem bliziutko, oj bliziutko, coś koło 25-30 by było. Pozdro.
OdpowiedzUsuńPozdro. Do zobaczenia na melanzu :)
OdpowiedzUsuńNa melanżu brat.
OdpowiedzUsuńTak na melanzu brat :) tak trzymac
OdpowiedzUsuńA z Blackalicious wole "Nia" ale to juz kwestia gustu brat. Peace homie
OdpowiedzUsuńto na melanżu, to było na melanżu brat, to było tak - monopol zodiak !!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=yRTJrqp5nmE
OdpowiedzUsuńja znowu trochę spóźniony, ale to przez natłok innych spraw.
OdpowiedzUsuńja też wolę 2001 od chronica! w zasadzie to oprócz ev'a (chyba jednak za świeże; w jego miejsce warren g) trudno się do czegoś przyczepić. no i ten d.o.c. w sumie bardzo wysoko. nie spodziewałem się.
już wiem czego brakuje! Foesum - perfection
OdpowiedzUsuń